Bank otrzymał dotychczas od państwa 45 mld dolarów w dwóch ratach: październikowej i listopadowej. Ma też gwarancje na 300 mld dolarów, na wypadek strat.
Analitycy zastanawiają się jednak czy kolejne zaangażowanie rządu w ten bank zwiększy zaufanie do niego. Obawiają się, że może on podzielić on los American International Group, niegdyś największej firmy ubezpieczeniowej za oceanem.
Ceny akcji Citigroup spadły w ubiegłym tygodniu do poniżej 2 dolarów za sztukę, poziomu najniższego od 18 lat. To daje wartość rynkową kolosa na poziomie niewiele powyżej 10 mld dolarów, podczas gdy zaledwie rok temu bank wart był ponad 137 mld dolarów.
Jaki wpływ kłopoty spółki matki mają na należący do niej w Polsce bank Citi Handlowy? — Zgodnie ze strategią ogłoszoną w styczniu banki grupy w Europie Środkowo-Wschodniej zostały włączone do Citi Corp, części która ma prowadzić działalność bankową i przynosić zyski — mówi „Rz” Paweł Zegarłowicz, rzecznik Citi Handlowy. — Oznacza to, że działalność w Polsce jest dla grupy priorytetowa — dodaje.
W ubiegłym tygodniu, gdy pojawiły się spekulacje o planowanej nacjonalizacji Citigroup wydał w USA komunikat zapewniający że ma on silne podstawy kapitałowe. Citi zanotowało jednak w 2008 roku 18 mld dolarów straty i jest mocno zaangażowane w kredyty konsumenckie. Na razie Citigroup nie chce komentować doniesień The Wall Street Journal o rozmowach zmierzających do zwiększenia w nim udziału państwa.