Z pracy został już zwolniony szef departamentu zabezpieczeń wewnętrznych i dyrektor ds. kontaktów z inwestorami.
Udział całej trójki w aferze ujawnił raport kancelarii Cleary Gottlieb Steen & Hamilton zamówiony w maju 2009 r. przez prezesa banku Josefa Ackermana. Borsig w latach 2001 – 2006 był wiceprezesem DB ds. finansowych i jemu podlegał dział zabezpieczeń, który w tej chwili jest centrum skandalu. Większość z udowodnionych przypadków szpiegostwa wydarzyła się właśnie w tym okresie.
[wyimek]150 stron liczy raport ujawniający przypadki szpiegowania w Deutsche Banku[/wyimek]
Kancelaria dotarła do dowodów, że do szpiegowanych należeli m.in. Gerald Hermann ze związków zawodowych Ver.di, przedstawiciel pracowników w radzie nadzorczej. Dział zabezpieczeń podejrzewał, że to on doprowadził do ujawnienia Reuterowi wyników za III kw. 2001 r. i wynajął detektywów, którzy mieli tego dowieść. Kiedy kancelaria Cleary Gottlieb dotarła do tej informacji, jej pracownicy usłyszeli w dziale zabezpieczeń, że chodziło jedynie o porównanie danych dotyczących podróży Hermanna i dziennikarza Reutera.
W 2006 r. ten sam departament otrzymał polecenie sprawdzenia powiązań pomiędzy członkami zarządu a prasowym magnatem Leo Kirchem i jego współpracownikami. Zadanie to powierzono agencji Buechner Private Risk Advisors. Śledzono też prawnika – Michaela Bohndorfa, który na walnym zgromadzeniu zadawał pytania, a jeśli nie uzyskiwał na nie odpowiedzi, występował na drogę prawną.