Sekretarz skarbu Timothy Geithner zaprezentował mieszkaniową białą księgę. Zawiera ona trzy różne wizje reform, które mają uniezależnić wart 11 bilionów dol. rynek kredytów hipotecznych od zaangażowania rządu federalnego. – Chcemy zacząć proces zmian już teraz, ale będziemy wprowadzać reformy ostrożnie, aby wspierać ożywienie na rynku mieszkaniowym – zapewnił Geithner.
Głównym celem administracji Baracka Obama jest zmniejszanie roli hipotecznych gigantów: Fannie Mae i Fredie Mac.
Podczas ostatniego kryzysu obie firmy poniosły na papierach wartościowych powiązanych z kredytami hipotecznymi gigantyczne straty. Administracja prezydenta George’a W. Busha podjęła więc decyzję o ich ratowaniu, na co amerykańscy podatnicy przeznaczyli już 153 mld dol. (445 mld zł). A to wcale nie koniec wydatków. Obie firmy wciąż są bowiem na minusie. Według różnych szacunków ostateczna kwota wydana z budżetu państwa na obu gigantów może więc przekroczyć 200 mld dol. lub nawet 360 mld dol. – jeżeli w wyniku nowej recesji ceny domów znów zaczną pikować.
[wyimek]153 mld dol. kosztowała od września 2008 roku amerykańskich podatników pomoc dla Fannie Mae i Freddie Mac[/wyimek]
Administracja Obamy rekomenduje m.in., aby Fannie Mae i Freddie Mac wymagały od kredytobiorców większego wkładu własnego (min. 10 proc.). Rząd proponuje też stopniowe ograniczanie obu instytucji na rynku kredytów hipotecznych aż do ich całkowitej likwidacji. Republikanie chcą, by ich rolę całkowicie przejął sektor prywatny. Demokraci woleliby jednak zachować jakąś formę zaangażowania rządu na rynku kredytów mieszkaniowych.