Transakcja przejęcia Kredyt Banku przez grupę Santander jest coraz bliżej finału – wynika z informacji „Rz". Nie powinna w tym przeszkodzić nawet ostatnia obniżka ratingu hiszpańskiego banku – uważają analitycy.
Podstawowym efektem byłoby zwiększenie skali działania i synergie kosztowe – uważają analitycy i bankowcy. Wszyscy są zgodni, że po przejęciu Kredyt Banku Hiszpanie połączyliby go z zakupionym niedawno Bankiem Zachodnim WBK.
– Santander lubi pracować na dużych organizmach, ma doświadczenie w budowaniu biznesu na dużą skalę. Połączony bank mógłby się zbliżyć wielkością i zagrozić pozycji dwóch czołowych graczy PKO BP i Pekao – uważa Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. Nowy bank miałby aktywa w wysokości 100 mld zł, a dla porównania drugi pod względem wielkości Pekao ma 131 mld zł aktywów.
Kredyt Bank na tle konkurentów ma niską rentowność i jest uznawany za aktywo, które wciąż wymaga restrukturyzacji. Z kolei BZ WBK jest jednym z najbardziej efektywnych banków. – Plusem przejęcia Kredyt Banku byłoby pozyskanie bazy klientów i geograficzne uzupełnienie sieci bankowej. BZ WBK jest silnie reprezentowany w centralnej i zachodniej Polsce, a Kredyt Bank głównie na wschodzie Polski. Choć generalnie sieć placówek KB jest gorszej jakości – mówi jeden z bankowców.
BZ WBK ma obecnie 527 oddziałów własnych oraz 94 franczyzowe. Natomiast Kredyt Bank ma 373 oddziały i sieć jest w trakcie restrukturyzacji. Kredyt Bank ma system informatyczny, który zapewne będzie potrzebował poprawy. Oznacza to, że po połączeniu zostałby wdrożony system i rozwiązania informatyczne BZ WBK. – Połączenie obu banków dałoby synergie kosztowe rzędu 200 mln zł rocznie – szacuje Marcin Jabłczyński. Stanowiłoby to około 20 proc. rocznych kosztów Kredyt Banku. Obydwa banki mają zupełnie inną sytuację płynnościową. Kredyt Bank ma wysoką relację kredytów do depozytów, która na koniec półrocza wynosiła 104,7 proc.