Zmiany w sektorze bankowym są nieuniknione

Właściciele polskich spółek muszą wzmocnić się kwotą 23 mld euro. Ich udziały w naszym sektorze bankowym są warte ponad 14 mld euro. Powód poszukiwania kapitału to kryzys w strefie euro. Analitycy zastanawiają się, czy do gry o przejęcie banków w naszym kraju włączy się polski kapitał

Publikacja: 08.11.2011 12:00

Zmiany w sektorze bankowym są nieuniknione

Foto: AFP

23 mld euro muszą pozyskać największe zagraniczne banki działające w Polsce, które kontrolują prawie połowę polskiego sektora (łącznie zagraniczni inwestorzy są właścicielem 2/3 sektora).

Ta kwota to wymóg europejskiego nadzoru bankowego, który uznał, że ich kapitały są zbyt niskie. Nowe obowiązki mogą spowodować, że zagraniczne grupy będą rozważały sprzedaż polskich spółek. By je wykupić i zmienić relacje właścicielskie w polskiej bankowości, potrzeba ponad 4 mld euro.

Oficjalne zaprzeczenia

Nominalnie najwięcej gotówki – ok. 7,4 mld euro – potrzebuje UniCredit, właściciel Pekao, drugiego pod względem aktywów banku w naszym kraju. Wartość udziałów UniCreditu w Pekao wyceniana jest obecnie na 5,5 mld euro plus ewentualna 20-proc. premia za przejęcie kontroli, co i tak nie rozwiązałoby problemów UniCreditu. Ale w centrali banku, a także w hiszpańskim Banco Santander (kontroluje BZ?WBK), amerykańskim Citibanku (Bank Handlowy), odmówiono nam komentarzy bądź kategorycznie zaprzeczono, jakoby spółki matki zamierzały się pozbyć swoich polskich aktywów.  Ale długo dementowano też chęć sprzedaży Kredyt Banku czy Millennium.

Spośród pierwszej dwudziestki największych banków działających w Polsce właściciele ponad 1/3 z nich mają mniejsze lub większe kłopoty finansowe. Wszystkie potrzebują dość szybkiego wzmocnienia kapitałowego. Ich pozyskanie możliwe jest poprzez np. emisję akcji czy obligacji, ale też sprzedaż swoich zagranicznych spółek, co np. próbuje robić właściciel Kredyt Banku – belgijski KBC Group czy portugalski BCP kontrolujący Bank Millennium.

Zakładając teoretycznie, że właściciele banków, które mają kłopoty, zdecydowaliby się na sprzedaż swoich polskich aktywów, i tak wystarczyłoby to na pokrycie około 60 proc. ich łącznych potrzeb kapitałowych. Stawia to dosyć wysoko Polskę jako rynek, który może dostarczyć kapitałów. Ale to na pewno nie wystarczy. Pieniędzy należałoby więc szukać na rynku akcji lub długu. Problem w tym, że w obecnej sytuacji banki to „gorący towar" i może być kłopot z uplasowaniem emisji po atrakcyjnej dla emitenta cenie – tłumaczą analitycy.

Poprawa efektywności

Jeśli więc nie sprzedaż, to co? Polskie banki będą musiały wykazać się efektywnością, by wspomóc zagranicznych właścicieli. Na straży transferu zysków będzie stała jednak Komisja Nadzoru Finansowego. – Europejskie banki będą szukać różnych sposobów na poprawienie współczynnika wypłacalności, w związku z tym nie można wykluczyć ograniczania akcji kredytowej w polskich bankach, ponieważ adekwatność kapitałowa liczona jest na poziomie grup kapitałowych – wskazuje Szymon Ożóg, szef działu analiz Banco Espirito Santo Investments.

Z naszych informacji wynika, że jeden z polskich banków, należący do europejskiego właściciela, wystawia na sprzedaż duży portfel kredytów korporacyjnych, co poprawiłoby jego współczynniki.

Jeśli potrzeby finansowe odniesiemy do kapitałów własnych, to okaże się, że najwięcej gotówki potrzebuje Banco Comercial Portugues – właściciel Millennium. Kwota 1,8 mld euro, jakie musi pozyskać BCP, to prawie 30 proc. kapitałów spółki. Część pieniędzy miałaby pochodzić ze sprzedaży udziałów w Millennium wycenianego obecnie drożej niż jego właściciel. Ostatnie informacje sugerują, że może zabraknąć chętnych. Zarówno BNP Paribas, jak i włoski UniCredit, wymieniane jako potencjalni nabywcy, same potrzebują wzmocnienia kapitałowego.

Z kolei w Deutsche Bank Group (bank nie przekazał danych do Europejskiego Urzędu ds. Bankowości) taki problem w ogóle nie istnieje. – Polska jest niezwykle istotnym rynkiem dla Deutsche Banku. Stąd też nie ma żadnych planów ograniczania zaangażowania w naszym kraju – mówi „Rz" Sabina Salamon, rzeczniczka grupy DB w Polsce.

Trudny rynek do przejęć

Pytanie jednak, czy w Polsce jest wystarczająco kapitału, by kryzys europejskich banków wykorzystać i wykupić część zagranicznych inwestorów. Od dawna jako instytucję, która może wykorzystać takie okazje, wymienia się PKO Bank Polski. Ale w zasadzie żadnej transakcji wciąż nie przeprowadził. Inne spółki przejmuje wyłącznie Getin kontrolowany przez Leszka Czarneckiego.

Każda operacja na tak trudnym rynku jest skomplikowana. Niedawno niepowodzeniem okazała się próba znalezienia nowego właściciela dla DZ Bank Polska. Dotychczasowy inwestor niemiecki DZ Bank AG podjął decyzję o wycofaniu się ze sprzedaży polskiego banku, a z informacji „Rz" wynika, że rośnie szansa, iż nie dojdzie także do sprzedaży Kredyt Banku i Millennium.

– Gdyby nie doszło do tych transakcji, zniechęci to innych inwestorów do wystawiania kolejnych banków na sprzedaż, zwłaszcza jeśli chodziłoby o duże banki. Sądzę, że bardziej prawdopodobne jest poprawianie wskaźników wypłacalności spółek matek poprzez odchudzanie bilansów polskich banków – uważa Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK. Podobnego zdania są inni analitycy.

Doświadczenie eskalacji kryzysu po upadku Lehman Brothers pokazuje, że banki w Polsce, jeśli nie ograniczyły akcji kredytowej, to wyraźnie ją przyhamowały. W zasadzie duży wzrost kredytowania polskich firm w 2009 r. miały wyłącznie PKO?Bank Polski i banki z sektora spółdzielczego.

G20: lista kluczowych banków

Na szczycie G20 w Cannes postanowiono, że 29 „istotnych dla systemu" banków ma tak zabezpieczyć swe operacje, aby plajta któregoś z nich nie powodowała konsekwencji finansowych dla podatników.

Za istotne dla systemu uważane są banki, których upadek mógłby spowodować załamanie się globalnego systemu finansowego – wyjaśnia agencja i podkreśla, że kraje G20 wyciągnęły wnioski z plajty banku inwestycyjnego Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku, która miała katastrofalne następstwa dla gospodarki światowej. Na liście znalazły się: Bank of America, Bank of China, Bank of New YorMellon, Banque Populaire CdE, Barclays, BNP Paribas, Citigroup, Commerzbank, Credit Suisse, Deutsche Bank, Dexia, Goldman Sachs, Group Credit Agricole, HSBC, ING Bank, JP Morgan Chase, Lloyds Banking Group, Mitsubishi UFJ FG, Mizuho FG, Morgan Stanley, Nordea, Royal Bank of Scotland, Santander, Societe Générale, State Street, Sumitomo Mitsui FG, UBS, UniCredit Group i Wells Fargo Na liście najwięcej jest banków amerykańskich (8), francuskich (5) i brytyjskich (4). Trzech reprezentantów ma Japonia, a po dwóch Niemcy i Szwajcarzy.

Na liście jest też Bank of China.

 

Groźne skutki kryzysu

Rekapitalizacja banków nie powinna skutkować zmniejszeniem działalności kredytowej – ocenił minister finansów Jacek Rostowski. – Obecny kryzys zadłużenia grozi wywołaniem poważnego kryzysu bankowego – przestrzegł wczoraj w Parlamencie Europejskim. Zdaniem ministra konieczność dokapitalizowywania banków nie jest problemem dla Polski. – Polskie banki mają wystarczające kapitały i nie mają zaangażowania (w papiery dłużne np. Grecji – red.) – dodał Rostowski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów m.krzesniak@rp.pl; c.adamczyk@rp.pl

Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie