Rz:Czy w polskim sektorze bankowym powinno dojść do zmniejszenia udziału inwestorów zagranicznych w związku z kłopotami europejskich banków, które są spółkami matkami polskich instytucji?
Mariusz grendowicz: Wszystko wskazuje na to, że sytuacja zarówno europejskiego, jak i amerykańskiego sektora bankowego w najbliższych latach będzie nadal pełna wyzwań.
Przynależność do europejskich grup bankowych nie będzie zatem w tym czasie czynnikiem stabilizującym. W efekcie podobnie jak w latach 2008 i 2009 możemy mieć sytuację, w której polskie banki o wysokim współczynniku wypłacalności oraz doskonałej płynności ograniczą działalność kredytową wskutek wyzwań stojących przed ich inwestorami zagranicznymi.
W najbliższych miesiącach banki europejskie będą zobowiązane podwyższyć poziom współczynnika wypłacalności. Mogą jednak napotkać problemy z pozyskaniem kapitałów z rynku i bardzo realna stanie się wtedy opcja dokapitalizowania ze źródeł publicznych. Ta jednak obwarowana będzie szeregiem ograniczeń, w tym dotyczących zarobków menedżerów, dlatego większość banków zrobi wszystko, by uniknąć pomocy publicznej. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że będą poszukiwać alternatywnych scenariuszy dojścia do wymaganego współczynnika wypłacalności, na przykład przez obniżanie aktywów ważonych ryzykiem, czyli ograniczanie akcji kredytowej.
W ramach postępującej centralizacji dużych grup bankowych negatywnym efektem może być także przeniesienie rozwoju produktowego i innowacyjności za granicę. Dlatego jeśli okoliczności pozwolą na przywrócenie decyzyjności na szczebel krajowy, na pewno będzie to z korzyścią dla polskiego sektora bankowego.