W ciągu roku wzrosły o 4,4 proc., podał Europejski Bank Centralny. W tym czasie depozyty w Grecji, Hiszpanii i Irlandii łącznie zmniejszyły się o 6,5 proc. do 1,2 biliona euro. W samej Grecji suma depozytów zmalała o 16 proc.

Depozyty w Niemczech to kwota ponad dwukrotnie wyższa od puli tanich kredytów udzielonych przez Europejski Bank Centralny w ramach poprawiania płynności w systemie finansowym eurolandu. Ucieczka kapitału z państw peryferyjnych strefy wspólnej waluty spowodowana jest obawami, że Grecja może ją  opuścić.  – Im dłużej będzie trwał kryzys zadłużeniowy tym więcej pieniędzy napłynie do Niemiec – prognozuje Dieter Hein, analityk sektora bankowego w firmie badawczej Fairesearch, podkreślając, że Niemcy mają opinię najbezpieczniejszego kraju w eurolandzie.

Raimund Roesseler, szef pionu bankowego w niemieckim nadzorze Bafin, mówi o korzyściach, jakie rodzime instytucje odnoszą dzięki napływowi pieniędzy. Commerzbank, inwestor strategiczny BRE Banku, w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku pozyskał depozyty w wysokości7 miliardów euro dzięki czemu nie musiał sprzedawać obligacji by pozyskać fundusze na refinansowanie zobowiązań. Korzystają też niemieckie filie banków zagranicznych, gdzie w ciągu roku depozyty wzrosły z 60,4 miliardów euro do 82,9 mld euro. Agencja ratingowa Moody's Investors Sernice obniżając oceny wiarygodności kredytowej siedmiu niemieckim bankom (w tym także Commerzbankowi) podkreśliła, że cięcia byłyby   głębsze gdyby nie zróżnicowane źródła ich finansowania.