– Nie możemy pozwolić, aby poprawa warunków na rynkach doprowadziła do złudnego poczucia bezpieczeństwa – powiedział Jose Vinals, dyrektor Departamentu Rynków Pieniężnych i Kapitałowych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, komentując najnowszy raport instytucji o stabilności finansowej na świecie. MFW ostrzega w nim, że zaufanie inwestorów do systemu finansowego jest bardzo kruche i może się w każdej chwili załamać.
Fundusz szczególnie niepokoi się sytuacją europejskiego sektora bankowego. Wskutek odpływu kapitału (m.in. depozytów) z południa strefy euro do państw z jej rdzenia lub innych obszarów walutowych banki mają narastające kłopoty z pozyskiwaniem kapitału. To, w połączeniu z pogarszającą się koniunkturą na świecie, zmusza instytucje finansowe do wyzbywania się aktywów (tzw. delewarowania), w tym ograniczania podaży kredytu.
Z symulacji MFW wynika, że w skrajnym przypadku 58 największych europejskich banków (PKO BP jest w tym rankingu dopiero 104.) do końca 2013 r. będzie musiało odchudzić aktywa o 4,5 bln dol., czyli ok. 12 proc. Dla porównania, w ciągu roku do końca czerwca instytucje te wyzbyły się aktywów wartych 600 mld dol., przy czym dotyczyło to zwłaszcza banków brytyjskich, które nie korzystały z długoterminowych pożyczek z Europejskiego Banku Centralnego. Dwie aukcje takich pożyczek, z listopada i lutego, wyraźnie zahamowały spadek aktywów w strefie euro, ale nie uratowały regionu przed recesją.
Nowa fala delewarowania dotyczyłaby zwłaszcza instytucji z południa eurolandu, odejmując od tempa wzrostu PKB nawet 4 pkt proc. Tymczasem i bez tego Grecję, Hiszpanię, Portugalię i Włochy czeka zapewne w przyszłym roku kontynuacja tegorocznej recesji.
– Europejskie banki z pewnością potrzebują delewarowania – ocenia Michael Seufert, analityk z Norddeutsche Landesbank. Dodaje, że proces ten nie może przebiegać zbyt szybko.