Guntram Wolff
Przed spotkaniem Europejskiego Banku Centralnego powróciła debata o właściwym kursie polityki makroekonomicznej w strefie euro. Interesującym nowym jej wątkiem jest zróżnicowanie polityki pieniężnej, tak aby lepiej odzwierciedlała ona odmienne warunki w państwach strefy euro. Pytanie, czy jest to potrzebne i jak wiele polityka pieniężna może zdziałać?
Polityka pieniężna musi przede wszystkim brać pod uwagę zagregowane dane dla strefy euro. Inflacja wynosi obecnie 1,7 proc., a dwuletnie prognozy inflacyjne lokują się znacznie poniżej 1,5 proc. Luka PKB (różnica między PKB aktualnym a potencjalnym – red.) w prognozach Komisji Europejskiej na 2013 rok sięga 3 proc., co wskazuje na wyraźne spowolnienie gospodarcze.
Tak więc wskaźniki dla całej strefy euro zdecydowanie pokazują, że jest ona w stanie recesji, a inflacja jest znacznie poniżej przewidywanych 2 proc. Dla strefy euro, jako całości, potrzebna jest zatem bardziej ekspansywna polityka pieniężna.
Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to szczególnie niepokoi słabość gospodarek południa Europy. Ale nawet te mocniejsze państwa, wliczając w to Niemcy, charakteryzują się PKB niższym od potencjalnego. Inflacja w Niemczech jest poniżej 2 proc. i wynosi 1,8 proc., a więc blisko średniego poziomu dla strefy euro. Patrząc na wartości bezwzględne Niemcy również wydają się wchodzić w recesję, a niska inflacja może być pomocną stymulacją dla tej gospodarki.