Ustawowa obniżka interchange - głównego składnika kosztu jaki ponoszą handlowcy za przyjmowanie od klienta sklepu płatności kartą - już zachęciła sklepy do instalowania terminali. Kolejne cięcie stawek może istotnie zwiększyć sieć placówek akceptujących. Od lipca 2014 maksymalna stawka interchange spadła do 0,5 proc. z 1,2 -1,3 proc. Ale na tym nie koniec zmian.
Komu się to nie podoba? Prawdziwe zamieszanie może wprowadzić wejście od 1 stycznia 2015 uzgodnionego z Komisją Europejska programu Visa Europe wprowadzającego dla transakcji transgranicznych niższe stawki interchange: 0,2-0,3 proc. To umożliwi oferowanie punktom handlowo – usługowym w Polsce usług rozliczeniowych przez zagraniczne firmy po niższych stawkach, co z kolei obniży konkurencyjność krajowych agentów rozliczeniowych. Jak już pisaliśmy w piątkowej „Rz" poseł Wincenty Elsner (Twój Ruch) z sejmowej Komisji Finansów Publicznych wysłał list do Visa i MasterCard z apelem o obniżenie stawek interchange do poziomu 0,2 -0,3 proc. od 1 stycznia 2015. O wysokości interchange decydują organizacje płatnicze, choć największa część tej opłaty trafia do banków –wydawców kart. Jeśli organizacje nie złożą takich wiążących deklaracji poseł Elsner rozważa podjęcie inicjatywy ustawowej ich obniżki. Co ważne, Komisja Europejska chce wprowadzić obniżkę także stawek krajowych interchange do poziomu 0,2 proc. i 0,3 proc. Jednak rozporządzenia w tej sprawie ma szansę wejść w życie dopiero w 2016 r. Obawy o negatywne skutki programu Visa ma Ministerstwo Finansów. „Wstępna analiza decyzji wydanej przez Komisję Europejską w stosunku do VISA Europe Limited (...) wskazuje na możliwość wytworzenia się stanu zaburzenia równowagi na polskim rynku płatności kartowych, w tym na rynku agentów rozliczeniowych" – tłumaczy Ministerstwo Finansów w stanowisku przesłanym „Rz". Resort podkreśla, że inicjatywy takie powinny uwzględniać interesy wszystkich uczestników rynku, a przede wszystkim powinny być wdrażane tak, aby nie powodować istotnych zaburzeń na rynkach lokalnych, w szczególności tych, które są w pełni zdominowane przez dwie największe organizacje kartowe. Gdyby stawki interchange dla krajowych transakcji spadły i w efekcie obniżyłaby się łączna opłata za przyjmowanie kart , skorzystaliby zarówno sprzedawcy czyli sklepy i punkty usługowe, jak i klienci. - Dla handlowców dalszy spadek interchange do 0,2 -0,3 proc. oznacza spadek kosztów przyjmowania płatności bezgotówkowych do takich jakie mają ich koledzy z zachodniej części Europy. Dla konsumentów to oznacza większą sieć punktów akceptujących płatności kartą. Już dziś widać, że niższe stawki interchange zachęciły tych handlowców, którzy do tej pory bali się kosztów do instalowania terminali dla kart. Najlepszym przykładem sieć Biedronka- tłumaczy Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
Gonimy Zachód W Polsce na 1 mln mieszkańców przypada 7 tys. terminali płatniczych, średnia w Europie to 18 tys. terminali. Bezgotówkowo opłacamy co dziesiątą transakcję ć detaliczną, a w Europie jest to 40 proc. - Płatność kartą jest wygodniejsza zarówno dla klientów jak i sprzedawców, zwłaszcza przy upowszechnieniu funkcji zbliżeniowej. Płacąc kartą można skorzystać z usługi cash back (wypłata gotówki przy płatności bezgotówkowej) oraz z programów lojalnościowych i rabatowych „zaszytych" w kartach płatniczych – dodaje Łaniewski. Z obniżek stawek interchange najmniej zadowolone są banki, bo spadają ich przychody z tego tytułu. Po ustawowym cięciu stawek w lipcu, banki podniosły niektóre opłaty dla klientów oraz ograniczyły programy bonusowe.