Rz: Minęły trzy lata, od kiedy DNB Bank Polska zmienił strategię i odszedł od detalu, skupiając się na wybranych segmentach bankowości korporacyjnej. To był dobry krok?
Artur Tomaszewski: Zdecydowanie tak. Polski rynek jest duży i atrakcyjny, ale też bardzo konkurencyjny. Nie da się być małym i jednocześnie uniwersalnym bankiem. Trzeba się wyróżnić i zdefiniować własną niszę albo pójść w drugą stronę – czyli zacząć zwiększać skalę, udziały w rynku i w ten sposób budować rentowność. Dla nas naturalne było to pierwsze podejście – czyli strategia wyróżnienia się i specjalizacja sektorowa.
Pytanie o strategię dla małych banków z powodu wejścia podatku od aktywów.
Skala w bankach była i pozostanie ważna, ale to nie oznacza, że nie ma miejsca w Polsce dla małych banków. Muszą to być instytucje wyspecjalizowane, o konkretnej strategii i wsparciu silnego akcjonariusza. Tak jak u nas. Nasz właściciel jest ponadczterokrotnie większy od PKO BP, wysoce rentowny, o dobrym ratingu i dobrze skapitalizowany. Właściwie nie wyobrażam sobie małego banku, który specjalizuje się w segmencie bankowości korporacyjnej i nie ma wsparcia dużego, silnego finansowo właściciela.
Skupiliście się na takich sektorach, jak energetyka, technologia, media i telekomunikacja, wytwórczy, handlowy i publiczny. Jakie bank odnosi dzięki temu korzyści?