Kupić akcje Pekao chcą PZU i Polski Fundusz Rozwoju, które, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", złożyły razem swoją ostateczną ofertę i teraz czekają tylko na decyzję Włochów.
Bez przepłacania
PZU i PFR, które miałyby przejąć odpowiednio około 20 proc. i 13 proc. akcji Pekao, nie chcą jednak przejmować za wszelką cenę. Wcześniej mówiło się o przedziale 120–126 zł za akcję (górny poziom to cena z lipcowej transakcji, kiedy UniCredit sprzedał na GPW 10 proc. akcji Pekao). Obecny kurs na rynku to 122 zł i przy tym poziomie wycena polsko-włoskiego banku to 1,4-krotność jego wartości księgowej. Cały bank jest teraz wyceniany na GPW na 32,15 mld zł.
Decyzja UniCreditu, mającego jeszcze 40 proc. akcji Pekao, spodziewana jest w czwartek do końca dnia, zatem mogłaby być ogłoszona w piątek. Kilka dni później, we wtorek 13 grudnia, UniCredit podczas Capital Markets Day w Londynie ma przedstawić wyniki prowadzonego od lipca przeglądu strategii. Prawdopodobnie poinformuje o dużej emisji akcji (mówiło się o kwocie 10–13 mld euro), a także o sprzedaży aktywów – być może chodzi o Pioneera (wyłączność negocjacyjną od kilku dni ma Amundi) i właśnie o Pekao.
Potencjalna sprzedaż akcji Pekao już od kilku miesięcy negatywnie wpływa na wycenę banku. Od początku roku jego akcje potaniały o prawie 10 proc., do 122 zł (parę dni temu kurs sięgnął nawet 115,8 zł).
– Samo ewentualne przejęcie Pekao przez PZU niewiele zmienia sytuację innych banków, ale już samego Pekao tak. Główny akcjonariusz zmieni się z prywatnego na państwowego, co niesie ze sobą większe ryzyko dla akcjonariuszy mniejszościowych – ocenia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.