W ramach projektu mAkcelerator mBank zainwestuje 50 mln euro, czyli ponad 200 mln zł, w rozwój nowoczesnych technologii. Decyzją zarządu banku powstaje fundusz, który będzie inwestował w start-upy technologiczne. To pierwsze tego typu przedsięwzięcie w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Polski bank ma ambicję dołączyć do grona liderów mających wpływ na cyfrową transformację w sektorze finansowym. Na inwestycji zyskać mają też klienci mBanku, którzy jako pierwsi będą korzystać z nowoczesnych rozwiązań.
– Celem projektu jest rozwój najnowocześniejszych technologii, które pomogą instytucjom finansowym na całym świecie sprostać wyzwaniom ery fintech – wyjaśnia Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.
Fundusz będzie inwestował w młode firmy, które z czasem staną się partnerami dla instytucji finansowych na całym świecie. W początkowej fazie inwestycji, innowatorzy będą pracować z pierwszym partnerem – czyli mBankiem – obsługującym ponad 5 mln klientów w Polsce, Czechach i na Słowacji, który pozwoli im na zbudowanie masy krytycznej. Następnie firmy te, ze wsparciem finansowym i know-how funduszu, zaoferują swoje sprawdzone pomysły na całym świecie.
Jeszcze nikt w regionie nie stworzył tego typu „laboratorium fintech" – zarówno pod względem wartości inwestycji, jak i liczby potencjalnych użytkowników i związanych z tym możliwości. Funduszem pokierują doświadczeni menadżerowie: Jarosław Mastalerz, dotychczasowy wiceprezes banku oraz Wojciech Chmielewski, szef strategii. Odejdą oni z mBanku i całkowicie poświęcą się nowemu projektowi. Wszystkie inwestycje funduszu zatwierdzać komitet inwestycyjny składający się z doświadczonych menedżerów mBanku: Cezarego Stypułkowskiego, prezesa zarządu, Christopha Heinsa, wiceprezesa ds. finansów oraz Cezarego Kocika i Przemysława Gdańskiego – wiceprezesów ds. bankowości detalicznej i korporacyjnej.
mBank przekonuje, że za granicą wyrobił sobie markę bardzo innowacyjnej instytucji. Często podczas konferencji i sympozjów poświęconych fintekowi jest podawany jako przykład. Teraz bank chce realnie skorzystać z tego aktywa. Rozwinięcie projektu (chodzi o fazę akceleracji a nie startupu) i zbudowanie ma doprowadzić do sprzedaży go po kilku latach, a dobra renoma i marka mBanku jako innowacyjnej instytucji (był to pierwotnie bank jedynie internetowy) ma pozwolić na uzyskanie wysokiej wyceny. – Na razie nie myślimy jeszcze o sposobie wyjścia z inwestycji, giełda jest jedną z opcji. Czy to będzie giełda w Warszawie czy w Nowym Jorku, gdzie inwestorzy bardziej doceniają inwestycyjne projekty, będzie miarą sukcesu danej inwestycji – mówi prezes mBanku.