Zdziwiona, że nie wyglądała jak mumia

Agnieszka Radwańska zakończyła turniej na drugiej rundzie. Ciąg dalszy jej kariery to znak zapytania, lecz z nutką optymizmu.

Aktualizacja: 04.07.2018 20:34 Publikacja: 04.07.2018 20:22

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Mecz Polki z Lucie Safarovą, zakończony wynikiem 5:7, 4:6, był znacznie lepszy od pierwszego spotkania Agnieszki z rumuńską kwalifikantką.

Obejrzeliśmy sporo klasyki wimbledońskiego tenisa pań – intensywne wymiany, loby i skróty po stronie Radwańskiej, ładne forhendowe kontry i niezły leworęczny serwis po stronie Czeszki.

Z urody meczu i towarzyszących mu emocji – dwóch setboli Polki w pierwszym secie, jej gonitwy od stanu 1:5 oraz serii szans na wyrównanie na 5:5 w secie drugim – nie wynikło jednak wiele, poza tym, że dostaliśmy więcej czasu na nostalgię za Isią z lat wimbledońskiej wielkości.

Czeszka wygrała, dostała brawa, mogła być zaskoczona, że zagrała tylko dwa sety. W przeszłości z Radwańską toczyła zwykle trzysetowe boje, ostatnimi czasy z tenisistkami z pierwszej pięćdziesiątki świata wygrywa już rzadko.

Czytaj także: Magda Linette: porażka trochę ładniejsza

– Mecz był dobry, nie wiem jakby się skończył, ale gdybym wykorzystała piłki setowe, to przebieg wydarzeń z pewnością byłby inny. Oczywiście to był tylko pierwszy set, ale szkoda. Byłam trochę zmęczona pierwszym meczem i niespodziewanie długą rywalizacją w Eastbourne. Nawet się dziwiłam, że nie wyglądałam tutaj jak mumia. Czasem brakowało ułamka sekundy na reakcję – mówiła Agnieszka.

Pytanie co dalej, musiało paść. Odpowiedź była stonowana, ale jasna. – Pięć z sześciu meczów na trawie zagrałam dość dobrze, mimo długiej przerwy w zasadzie gram tak, jakbym żadnej przerwy nie miała. To jest plus przed wyprawami do Ameryki i Azji. Teraz po prostu szybko wracamy do warszawskiego domu, i pobędę tam chwilę. W USA na pewno nie wystartuję od początku tamtejszego sezonu – dodała polska tenisistka.

Ta odrobina optymizmu słyszana w słowach Agnieszki może też wynikać z faktu, że choć rok temu była w czwartej rundzie, to spadku rankingowego chyba nie będzie, Polka powinna pozostać na 30. miejscu. Safarova zagra w trzeciej rundzie z Jekateriną Makarową, która wyrzuciła z turnieju nr 2 – Karolinę Woźniacką (6:4, 1:6, 7:5).

W środę zaczęły się już turnieje deblowe i pierwsza wiadomość jest dobra: Marcin Matkowski z Jonathanem Erlichem pokonali po trzech tie-breakach (7-5, 7-4, 10-8) Francuzów Jonathana Eysserica i Hugo Nysa. Łukasz Kubot i Marcelo Melo grali później.

W trzeciej rundzie singla panów z właściwą sobie elegancją znalazł się mistrz Roger Federer (6:4, 6:4, 6:1 z Lukasem Lacko), awansowali także Milos Raonic i Gael Monfils. Wśród pań poza Woźniacką, też tradycja: siostry Williams grają dalej, podobnie jak Karolina Pliskova, lepsza 6:3, 6:3 od Wiktorii Azarenki. Po tym meczu i wtorkowej porażce Marii Szarapowej już wiadomo, że ten Wimbledon będzie wyjątkowo cichy. ©?

—Krzysztof Rawa z Londynu

Mecz Polki z Lucie Safarovą, zakończony wynikiem 5:7, 4:6, był znacznie lepszy od pierwszego spotkania Agnieszki z rumuńską kwalifikantką.

Obejrzeliśmy sporo klasyki wimbledońskiego tenisa pań – intensywne wymiany, loby i skróty po stronie Radwańskiej, ładne forhendowe kontry i niezły leworęczny serwis po stronie Czeszki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Rafael Nadal w 1/8 finału ATP Madryt. Niezniszczalny Hiszpan znowu może marzyć
Tenis
Co za mecz w Madrycie! Iga Świątek dała popis tenisa i zagra w ćwierćfinale
Tenis
Iga Świątek – Sara Sorribes Tormo. Kim jest rywalka Polki?
Tenis
Hubert Hurkacz w czwartej rundzie w Madrycie. Polak poczuł się pewnie na ziemi
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?