Zinke miał nie być świadom wysokości kontraktu na modernizację drzwi w jego gabinecie - poinformowała jego rzeczniczka Heather Swift. Decyzję o modernizacji podjęli urzędnicy odpowiedzialni za kwestię bezpieczeństwa - jest ona elementem prac związanych z renowacją budynku zbudowanego w 1936 roku.
X
Swift podkreśliła, że sekretarz Zinke zdaje sobie sprawę, że 139 tys. dolarów to "mnóstwo pieniędzy za demontaż, instalację nowych drzwi, materiały i robociznę". Kwota ma być tak wysoka ze względu na obowiązujące przepisy dotyczące ochrony zabytków i przepisy dotyczące zamówień publicznych, ktore sprawiają iż "wszystko od ołówków do drzwi osiąga astronomiczne ceny".
Wymiana drzwi była konieczna ponieważ - jak pisze AP - drzwi do gabinetu sekretarza nie zamykały się, a drzwi balkonowe w gabinecie przeciekały, przez co w czasie opadów deszczu woda zalewała podłogę.
Zinke był już wcześniej krytykowany za wydatki związane ze sprawowaniem przez niego urzędu. W zeszłym roku podatnicy zapłacili m.in. za jego podróż helikopterem - Zinke musiał skorzystać z tego środka transportu, aby zdążyć na konną przejażdżkę z wiceprezydentem USA Mikem Pencem.