Przerażającą ofiarę zawierają niektóre groby wikingów zachowane w Norwegii — szczątki ludzi którzy zostali pozbawieni głowy.
Na stanowisku w Flakstad archeolodzy znaleźli dziesięć ciał pochowanych w kilkuosobowych mogiłach, gdzie co drugie lub co trzecie szczątki pozbawione były głowy. Analiza jaka przeprowadzili badacze wskazuje na to, że dieta i warunki życia ludzi pochowanych z odciętymi głowami różniła się zasadniczo od pozostałych.
„Ludzie pochowani w dwu i trzyosobowych pochówkach pochodzą z różnych warstw społeczeństwa. Ścięci byli niewolnikami, którzy poświęceni zostali jako „dar śmierci" w imieniu swoich panów" — pisze Elise Naumann z Uniwersytetu w Oslo na łamach najnowszego wydania magazynu „Journal of Archaeological Science".
Od około IX do XII wieku wikingowie byli najeźdźcami morskimi, a niewolnicy byli łupem wojennym. Ale w przerwach między łupieżczymi wyprawami wojownicy stawali się rolnikami, a do uprawy potrzebowali siły roboczej. Tę zapewniali właśnie niewolnicy. Mężczyźni byli zmuszani do katorżniczej pracy na roli, kobiety były wykorzystywane seksualnie — a ich dzieci były kolejnym pokoleniem niewolników.
Elise Naumann wraz z zespołem (w jego skład weszła także Maja Krzewińska, pracująca w Muzeum Historii Kultury w Oslo) w pierwszej kolejności przeanalizowała mitochondrialne DNA — materiał genetyczny przekazywany przez matkę. Okazało się, że ciała pochowane w jednym grobie, te z głową i bez, nie są ze sobą spokrewnione. Następnie badacze przeanalizowali stosunek izotopów węgla i azotu w kościach. Proporcje ciężkich i lekkich izotopów i ich stężenie pozwoliło ustalić, czy żywność pochodziła z morza, czy z lądu. Wyniki badań wykazały, że źródłem białka ludzi ze ściętymi głowami były ryby, podczas gdy pozostali jedli mięso i produkty mleczne.