Tak to można nazwać, albo stacja zaopatrzeniowa czy przeładunkowa połączona z komorą celną. Miasto leżało na jedwabnym szlaku. Ludność doszła do wniosku, że bardziej opłacalnym procederem będzie pomaganie karawanom niż ich łupienie. Dlatego właśnie tam można było zmieniać wielbłądy, konie, które hodowała miejscowa ludność, dokupować lub odsprzedawać towar. Apogeum rozwoju miasta przypadło na czasy, gdy znalazło się ono na pograniczu cesarstwa rzymskiego i państwa Partów, czyli Persji.
Nie zniszczyli go Semici, Rzymianie, Persowie, a teraz Palmirze grozi zagłada ze strony islamistów, którzy przejęli nad nią kontrolę. Czy nie obawia się pan tego?
Obawiam się. Taki obraz przedstawiają media. Ale mimo wszystko jestem dobrej myśli, żywię iskierkę nadziei, że do tego nie dojdzie. Z punktu widzenia islamistów Palmira to martwe kolumny, zrujnowana architektura, z tego, co wiem, nie powinna wzbudzać w nich negatywnych emocji. Co innego, gdyby znajdowały się tam wizerunki Allaha, a nawet innych bogów, ponieważ ta ideologia kategorycznie zabrania kreślenia ludzką ręką wizerunku najwyższego. Taką rękę trzeba ukarać, a wizerunek zniszczyć. Ponieważ łuki, kolumnady w Palmirze są gołe, nie ma na nich przedstawień bogów, pokładam w tym nadzieję.
Palmyra Historical Museum też ma szanse na ocalenie? Po zamachu na Muzeum Narodowe w Tunisie islamiści wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że zamach był „błogosławionym atakiem na jedną z jaskiń niewierności i występku w muzułmańskiej Tunezji".
No cóż, ta „jaskinia" w Palmirze gromadziła zabytki wydobywane podczas pół wieku wykopalisk prowadzonych przez misje archeologiczne z wielu krajów, także z Polski. Jednak muzeum w Palmirze jest w nieco innej sytuacji. Słyszałem od wysoko postawionych przedstawicieli władz syryjskich, że wywieziono z niego tysiące małych zabytków i setki posągów. Dokąd? Nie wiem. Oczywiście sprawdzić się tego nie da, nikt spośród naukowców nie ma tam teraz dostępu. Poza tym wszystkiego wywieźć się nie da, wiele posągów stanowi integralną część budowli.
Od zajęcia starożytnego miasta minęły już trzy doby, ale agencje nie przekazują informacji o niszczonych zabytkach.