Jeśli takie archaiczne patogeny zostaną uaktywnione przez bakterie, na przykład w organizmie z osłabionym układem odpornościowym, może dojść do rozwoju róznych chorób, także nowotworowych.
Do takiego wniosku doszli brytyjscy badacze z uniwersytetów Oksfordzkiego i Plymouth. Zespołem kieruje dr Gkikas Magiorkinis. Wiadomość o tym zamieszcza pismo „Current Biology".
Brytyjskich naukowców zainteresowały wyniki uzyskane rok temu przez amerykańskich badaczy z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku (zespołem kierował dr Jack Lenz). Poszukiwali oni wirusów wbudowanych w DNA neandertalczyków i denisowian Amerykanie odkryli 14 wirusowych sekwencji w DNA tych wymarłych kuzynów Homo sapiens. (Denisowianie to gatunek praludzki, współczesny neandertalczykom, zidentyfikowany w 2010 roku na podstawie zębów i kości palców znalezionych w jaskini Denisowa w paśmie górskim Ałtaj na Syberii). Porównali je ze współczesnym ludzkim genomem i doszli do wniosku, że archaiczne sekwencje nie przedostały się do współczesnego genomu.
Dr Gkikas Magiorkinis (Oxford) i dr Robetr Belshaw (Plymouth) nie byli przekonani o słuszności tego wniosku. Niezależnie od Amerykanów, przebadali DNA neandertalczyków i denisowian, a następnie porównali je z genomami 67 współczesnych ludzi cierpiących na nowotwory. Okazało się, że w każdym z nich znajduje się siedem prastarych sekwencji, jakie występowały u naszych wymarłych kuzynów. Oznacza to, że archaiczne wirysy ciągle są „w obiegu".
Magiorkinis i Belshaw są przekonani, że wkrótce, po przeprowadzeniu dokładniejszych badań, uda im się odnaleźć komplet 14 archaicznych, genetycznych sekwencji z wirusami. Stanowią one składnik (8 proc.) ludzkiego DNA oraz (90 proc.) tak zwanego śmieciowego DNA, nie kodującego żadnych białek. DNA stanowi dla nich „trampolinę", dzięki niemu są przekazywane z pokolenia na pokolenie.