Wrak spoczywa na głębokości 2300 metrów przy południowym brzegu wyspy Oahu w archipelagu Hawajów. Odkrycie jest dziełem zespołu z Laboratorium Badań Podwodnych Uniwersytetu Hawajskiego. Pracami kierował dr Terry Kerby.
Jest to wrak japońskiego superokrętu podwodnego I-400, długości 122 metrów, szerokości 12 metrów. Jednostka weszła do służby w grudniu 1944 roku.
I-400 oraz bliźniaczy I-401 były to największe okręty podwodne na świecie przed erą okrętów atomowych, jakie zaczęto budować w latach 60. ubiegłego wieku. Zabierał na pokład, w specjalnym hangarze, trzy samoloty Aichi M6A, każdy z 816 kg bomb. Okręt mógł przepłynąć, bez uzupełniania paliwa, 70 000. kilometrów. Dzięki takiemu zasięgowi (półtorej długości ziemskiego równika) miał podpływać całkowicie nieoczekiwanie do strategicznych miejsc przeciwnika i dokonywać piorunujących ataków na nieprzygotowanego nieprzyjaciela. Samoloty, przechowywane w hangarze ze złożonymi skrzydłami, mogły być błyskawicznie przygotowywane i katapultowane z pokładu już kilka minut po wynurzeniu okrętu.
Ani jeden taki atak nie został przeprowadzony, zabrakło czasu, wojna się skończyła.
W czerwcu 1945 roku I-400 płynął do atolu Ulithi na Pacyfiku, tam samoloty startujące z jego pokładu miały dokonać 17 czerwca samobójczego ataku na kotwiczące w atolu amerykańskie okręty. Jednak 16 czerwca okręt otrzymał drogą radiową informację o kapitulacji Japonii oraz rozkaz zniszczenia broni i powrotu do jednego z japońskich portów. Załoga wystrzeliła wszystkie torpedy a samoloty i cały zapas amunicji i bomb wyrzuciła za burtę.