W sprawie, której dotyczył wyrok SN (sygn. IV CSK 149/08)
, chodziło o należność za roboty instalacyjne wykonane przez podwykonawcę Jerzego B. Umowę zawarł on w 2000 r. z głównym (generalnym) wykonawcą, którym był wówczas Andrzej D. Zapłacił on podwykonawcy część ustalonej należności – 95 tys. zł. W trakcie trwania prac generalny wykonawca się zmienił. Została nim spółka akcyjna Warbud.
W 2002 r. Jerzy B. uzyskał wyrok zasądzający od Andrzeja D. pozostałą część należności (187,6 tys. zł) oraz klauzulę wykonalności pozwalającą na ściągnięcie tych pieniędzy przymusowo przez komornika sądowego. Tymczasem firma Andrzeja D. upadła. Syndyk masy upadłości wystąpił do sądu, powołując się na art. 840 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego, o pozbawienie tytułu wykonawczego, tj. wyroku zasądzającego z 2002 r., klauzuli wykonalności. Żądanie to oparł na twierdzeniu, że należność zasądzoną tym wyrokiem spłacił w 2001 r. (czyli przed jego wydaniem) nowy generalny wykonawca. W momencie uzyskiwania wyroku Andrzej D. o tym nie wiedział. Sąd I instancji uwzględnił żądanie syndyka i pozbawił tytuł wykonawczy klauzuli wykonalności, co oznacza, że wyrok nie może być przymusowo egzekwowany. Jednakże sąd II instancji zmienił to rozstrzygnięcie i żądanie oddalił. Uznał, że art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c w starym brzmieniu, obowiązującym do 5 lutego 2005 r., odnoszącym się do tej sprawy, na to nie pozwalał.
Na jego podstawie dłużnik mógł żądać pozbawienia tytułu wykonawczego klauzuli wykonalności, jeżeli po powstaniu tego tytułu nastąpiło zdarzenie, wskutek którego zobowiązanie wygasło albo nie może być egzekwowane; gdy jest orzeczenie sądowe, dłużnik może oprzeć swoje żądanie także na zdarzeniach z okresu po zamknięciu rozprawy. Tymczasem w tej sprawie takie zdarzenie – zapłata należności przez Warbud – nastąpiło przed wydaniem wyroku.
Wskazany przepis został uzupełniony przez nowelizację k.p.c. z 2 lipca 2004 r., która weszła z życie 5 lutego 2005 r. Dopisano do niego, że dłużnik może oprzeć powództwo „także na zarzucie spełnienia świadczenia, jeżeli zarzut ten nie był przedmiotem rozpoznania w sprawie”, a tak właśnie było w tym wypadku.