Od 19 lipca br. obowiązują nowe przepisy dotyczące kierowania chorych na leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitację uzdrowiskową. Minister zdrowia w rozporządzeniu z 4 czerwca br. zmienił wcześniejsze zasady, obowiązujące przez osiem lat. Wprowadzono istotne ograniczenie czasowe. Otóż dorosły pacjent może się ubiegać o leczenie uzdrowiskowe nie wcześniej niż przed upływem 12 miesięcy od zakończenia ostatniego leczenia w uzdrowisku. Z roku na rok wydłużają się kolejki pacjentów oczekujących na leczenie uzdrowiskowe. Towarzyszą temu odległe terminy kuracji od momentu złożenia w NFZ skierowań. Ministerstwo Zdrowia zauważyło, że pacjenci korzystający z leczenia uzdrowiskowego bardzo często zaraz po powrocie z uzdrowiska występują o nowe skierowania i je otrzymują. Uznano więc, że działania te są głównym czynnikiem mającym wpływ na wydłużanie się kolejek i czasu oczekiwania na leczenie uzdrowiskowe.
Czytaj także: Sanatorium na koszt NFZ: jak często można składać wniosek
W mojej ocenie czynnik wskazany przez ministerstwo, jako podstawa do wprowadzenia rocznej karencji dla pacjentów i lekarzy na rejestrację nowego skierowania do uzdrowiska, jest wątpliwy. Wpływ na to mają dwa czynniki różniące się od ministerialnej oceny. Pierwszy i, jak sądzę, najważniejszy to wybór najlepszej terapii przez lekarza dla osiągnięcia poprawy zdrowia pacjenta. Lekarz, który wystawia skierowanie na terapię, bierze przecież pod uwagę wskazania i przeciwwskazania do leczenia uzdrowiskowego schorzeń pacjenta oraz ocenę wpływu ostatniej terapii na poprawę jego zdrowia.
Drugi czynnik to długie okresy oczekiwania przez pacjentów na leczenie zaordynowane przez lekarza. Najczęściej rok lub nawet kilkanaście miesięcy. Tworząca się kolejka do świadczeń lecznictwa uzdrowiskowego, z odległymi terminami terapii, nie jest odosobniona w naszym systemie ochrony zdrowia. Podobnie zresztą jak w innych specjalnościach leczniczych wynikała z limitów rocznych skierowań na leczenie sanatoryjne. Limity te ustalane są z uzdrowiskami w ramach planowanych przez NFZ corocznie kwot środków pieniężnych przeznaczonych na świadczenia. Pytanie, czy rosnący w ostatnim dziesięcioleciu czas oczekiwania pacjentów na leczenie uzdrowiskowe wynika głównie ze wskazanej przez ministerstwo zapobiegliwości pacjentów i rejestracji nowych skierowań zaraz po leczeniu uzdrowiskowym? Może jednak kolejki do leczenia wynikają z ustalonych limitów w NFZ?
Na pierwsze z pytań nie ma odpowiedzi popartej jakimikolwiek badaniami czy danymi statystycznymi. Natomiast odpowiedź na drugie pytanie można znaleźć w sprawozdaniach z wykonania planów NFZ. W 2011 r. na leczenie uzdrowiskowe NFZ przeznaczył 573,5 mln zł, co stanowiło 0,98 proc. w strukturze kosztów świadczeń opieki zdrowotnej. W kolejnych latach, np. w 2013 r., wydano na te świadczenia 622,6 mln zł, co stanowiło 0,98 proc. kosztów świadczeń opieki zdrowotnej. W 2016 r. było to 648,4 mln zł, co stanowiło już 0,91 proc. kosztów. Natomiast w 2019 r. w planie wydatków po korektach z 5 sierpnia 2019 r. na świadczenia uzdrowiskowe przeznaczono 748,9 mln zł, co stanowi 0,83 proc. kosztów świadczeń. Jak widać, rosną wydatki na świadczenia lecznictwa uzdrowiskowego. Z drugiej strony obserwuje się jednak spadek udziału kosztów lecznictwa uzdrowiskowego w sumie kosztów świadczeń opieki zdrowotnej z 0,98 proc. w latach 2011 i 2013 do 0,83 proc. w planie na 2019 r. Można łatwo określić, o jaką kwotę mniej zaplanowano na świadczenia uzdrowiskowe w 2019 r. w porównaniu z np. 2011 i 2013 r., przyjmując do wyliczeń w 2019 r. wskaźnik udziału kosztów lecznictwa uzdrowiskowego z 2011 r. w kosztach świadczeń z 2019 r. ogółem. Z wyliczenia wynika, że gdyby w planie na 2019 r. przyjęto wskaźnik 0,98 proc. zamiast 0,83 proc., to kwota pieniędzy na lecznictwo uzdrowiskowe mogłaby być większa od zaplanowanej o 130,5 mln zł, to jest więcej o 17,4 proc. niż jest w planie rocznym na 2019 r.