Przedłużają się prace nad tzw. małą nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Chodzi o poprawki zgłoszone przez posłów PO. Ratowniczy związkowcy uważają, że to celowe odwlekanie niezbędnych ich zdaniem zmian.

– Zaapelowaliśmy, aby 16 i 23 kwietnia ratownicy nie brali dodatkowych dyżurów, jeśli gdzieś zabraknie obsady karetek. To może spowodować, że niektóre ambulanse nie będą mogły wyjechać do chorych – tłumaczy Roman Badach-Rogowski z Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM). – Poprawki opozycji blokują nowelizację, która miała zostać uchwalona jak najszybciej. Jeśli nowela nadal będzie odwlekana, rozważymy dalsze, bardziej dotkliwe protesty – dodaje.

Poprawki do projektu nowelizacji rozpatrywane będą podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia. Posłowie opozycji kwestionują m.in. nacjonalizację Państwowego Ratownictwa Medycznego. W myśl nowych przepisów o kontrakt na świadczenia z ratownictwa medycznego mogłyby się ubiegać tylko podmioty publiczne lub takie, w których co najmniej 51 proc. ma udział Skarbu Państwa. Pogotowia prywatne, których dziś jest na rynku ok. 20, będą mogły świadczyć usługi wyłącznie prywatnie. Posłowie pytają też, dlaczego Centrum Monitorowania Krajowego Systemu Ratownictwa Medycznego (CMKSRM) ma się mieścić w siedzibie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR).

O interwencję w sprawie prac nad ustawą zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego Konfederacja Lewiatan. Zdaniem jej ekspertów zapisy nowelizacji są niekorzystne dla przedsiębiorców, a zmiany oznaczają eliminację z rynku firm prywatnych. „Takie »upaństwowienie« narusza Konstytucję RP. Przedsiębiorcy przez lata inwestowali środki w zbudowanie dobrze funkcjonującego systemu – żadna z kontroli NIK nie wykazała nieprawidłowości w działaniu tych placówek, które uzasadniałyby konieczność ich usunięcia" – czytamy w apelu Konfederacji Lewiatan.