Świadkowie zamachu: Krew, gruzy, to jak wojna

Zach Mouzoun, który wylądował na lotnisku w Zaventem na 10 minut przed pierwszą eksplozją w rozmowie z Associated Press relacjonował, że po drugim wybuchu zawalił się fragment sufitu, popękały też rury, z których zaczęła wylewać się woda. - Woda mieszała się z krwią ofiar, to było straszne. Wszędzie była krew, ranni, gruzy. Wyglądało, jakbyśmy byli na wojnie - mówił.

Aktualizacja: 22.03.2016 14:14 Publikacja: 22.03.2016 12:03

Świadkowie zamachu: Krew, gruzy, to jak wojna

Foto: PAP/EPA

Z kolei Amerykanin belgijskiego pochodzenia, 63-letni Marc Noel, w momencie eksplozji kupował gazety. - Decyzja o zakupie gazety uratowała mi życie. Gdybym nie poszedł po gazetę, stałbym tam, gdzie doszło do wybuchu - przekonywał. - Ludzie płakali, krzyczeli, wszędzie były dzieci. To było straszne przeżycie - dodał.

Ilaria Ruggiano, która czekała właśnie na odprawę na lotnisku Zaventem, relacjonowała, że w pewnym momencie usłyszała eksplozję i zobaczyła jasny błysk. - Moja mama upadła na podłogę - została ranna. Rzuciłam bagaż i upadłam na podłogę. Zobaczyłam dziecko, krwawiło. Próbowałam otrzeć mu krew chusteczką, ale to nie pomagało - mówiła.

Jérôme Delanois w momencie wybuchu siedział w kafejce internetowej na lotnisku. - Były dwa wybuchy - jeden duży i jeden mniejszy. Po pierwszym zaczęły walić się ściany. Wybuchł pożar. Z okien wylatywały szyby - mówił.

Belinda How, która przyleciała z Malezji do Brukseli na urlop, czekała na odprawę do samolotu linii Etihad Airways, kiedy usłyszała eksplozję. - Staliśmy blisko miejsca wybuchu. Wszyscy krzyczeli. Powiedziałam do mojego syna - cierpiącego na zespół Downa - "musisz uciekać". "Boli mnie noga" - odpowiedział. Myślę, że był w szoku. Rzuciłam bagaż, chwyciłam go za rękę i zaczęłam uciekać. Kiedy uciekałam wybuchła druga bomba - relacjonowała.

- Kiedy usłyszałem pierwszą eksplozję ludzie zaczęli krzyczeć i uciekać - mówił telewizji Al Jazeera Tom, pracownik lotniska. - Kiedy usłyszałem drugą eksplozję, która nastąpiła ok. 30 sekund po pierwszej, wokół mnie zapanował chaos. Wszystkich ogarnęła panika, ludzie byli cali we krwi - dodał.

Z kolei 20-letni Cedric Vaderswalm opowiadał jak spóźniony pociąg i pełna winda uchroniły go przed zostaniem ofiarą zamachu. - Zmierzałem do hali odpraw, ale winda, która jechała na ten poziom była pełna. Gdyby było inaczej chwilę później znalazłbym się w miejscu eksplozji. Poza tym mój pociąg, którym przyjechałem na lotnisko spóźnił się o 5 minut. Miałem szczęście - podkreślił.

O tym co aktualnie dzieje się w Brukseli można przeczytać w naszej relacji na żywo.

Z kolei Amerykanin belgijskiego pochodzenia, 63-letni Marc Noel, w momencie eksplozji kupował gazety. - Decyzja o zakupie gazety uratowała mi życie. Gdybym nie poszedł po gazetę, stałbym tam, gdzie doszło do wybuchu - przekonywał. - Ludzie płakali, krzyczeli, wszędzie były dzieci. To było straszne przeżycie - dodał.

Ilaria Ruggiano, która czekała właśnie na odprawę na lotnisku Zaventem, relacjonowała, że w pewnym momencie usłyszała eksplozję i zobaczyła jasny błysk. - Moja mama upadła na podłogę - została ranna. Rzuciłam bagaż i upadłam na podłogę. Zobaczyłam dziecko, krwawiło. Próbowałam otrzeć mu krew chusteczką, ale to nie pomagało - mówiła.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790