Ochrona zwierząt: NSA o obowiązkach właścicieli psów

Choć przepisy tego nie wymagają, pies podwórzowy powinien mieć kojec. Wówczas nie musi być trzymany na łańcuchu, a właściciel nie naraża się na zarzut znęcania nad zwierzęciem.

Aktualizacja: 28.07.2016 17:53 Publikacja: 28.07.2016 17:08

Ochrona zwierząt: NSA o obowiązkach właścicieli psów

Foto: www.sxc.hu

Naczelny Sąd Administracyjny 28 lipca utrzymał w mocy decyzję wójta gminy Miedziana Góra odbierającą (tymczasowo) trzy psy Henrykowi D. Potwierdził tym, że właściciel trzymał zwierzęta w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. A także w sposób, który powodował zagrożenie dla osób trzecich. Psy były bowiem agresywne, co potwierdzały ustalenia policji.

Henryk D. swoje zwierzęta trzymał na zagraconej rozmaitymi odpadami posesji. Dwa z nich były na uwięzi (łańcuch), trzeci (bezzębny) biegał swobodnie po podwórzu. Zwierzęta nie miały kojców ani bud. Ich schronienia były sklecone z fragmentów karoserii samochodowych, kolejowych wagonów, płyt pilśniowych, folii i eternitu.

Jednocześnie na policję trafiały liczne skargi sąsiadów na to, że psy zachowują się agresywnie.

Te ustalenia wystarczyły wójtowi do wydania decyzji o tymczasowym odebraniu psów Henrykowi D. i umieszczeniu ich w schronisku, dopóki właściciel nie poprawi ich warunków bytowych (nie wybuduje im bud i kojców), do czego zresztą dobrowolnie się zobowiązał.

Henryk D. obowiązku poprawy warunków trzymania zwierząt nie wykonał. Decyzję wójta zaskarżył natomiast do samorządowego kolegium odwoławczego, a po przegranej do WSA w Kielcach. Następnie jego wyrok (z 24 lipca 2014 r., sygn. II SA/Ke 461/14) Henryk D. zaskarżył kasacyjnie do NSA.

W kasacji podnosił, że wszystkie poprzednie orzeczenia są nieprawidłowe, ponieważ nad swoimi psami się nie znęcał. Nie trzymał ich na uwięzi dłużej, niż pozwala na to ustawa (do 12 godzin na dobę). Wskazywał również, że psy są szczepione i regularnie karmione. Zwrócił uwagę, że żaden przepis ustawy nie nakłada na niego – właściciela – obowiązku trzymania psów w kojcach.

Argumenty te jednak Naczelnego Sądu Administracyjnego nie przekonały i kasacja Henryka D. została oddalona.

– Organy administracji obu instancji, a także wojewódzki sąd administracyjny słusznie ustaliły, że Henryk D. dopuścił się znęcania nad zwierzętami poprzez niezapewnienie im odpowiedniego schronienia przed zimnem, deszczem czy upałami – uzasadniał Andrzej Wawrzyniak, sędzia NSA. – Potwierdziła to wizja lokalna, a także dobrowolne zobowiązanie się Henryka D. do zapewnienia psom odpowiednich dla nich bud – wskazywał sędzia. I dodał, że skoro Henryk D. swojego zobowiązania nie wykonał, to wójt gminy słusznie zastosował wobec niego przepisy ustawy o ochronie zwierząt i czasowo mu je odebrał. – Gdy Henryk D. poprawi ich warunki bytowe, zwierzęta zostaną mu zwrócone – podkreślił sędzia Wawrzyniak.

Sygn. akt: II OSK 2873/14

Naczelny Sąd Administracyjny 28 lipca utrzymał w mocy decyzję wójta gminy Miedziana Góra odbierającą (tymczasowo) trzy psy Henrykowi D. Potwierdził tym, że właściciel trzymał zwierzęta w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. A także w sposób, który powodował zagrożenie dla osób trzecich. Psy były bowiem agresywne, co potwierdzały ustalenia policji.

Henryk D. swoje zwierzęta trzymał na zagraconej rozmaitymi odpadami posesji. Dwa z nich były na uwięzi (łańcuch), trzeci (bezzębny) biegał swobodnie po podwórzu. Zwierzęta nie miały kojców ani bud. Ich schronienia były sklecone z fragmentów karoserii samochodowych, kolejowych wagonów, płyt pilśniowych, folii i eternitu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona