Jak się okazuje, największy udział w stwierdzonych przez straże miejskie wykroczeniach (62 proc.) miały te przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji.
Jeśli chodzi o korzystanie z radarów w dużych miastach to nie miało to powszechnego i dominującego charakteru. W 5 spośród 16 objętych kontrolą NIK strażach w ogóle nie korzystano z takich urządzeń, a w pozostałych stopień ich wykorzystania był zróżnicowany.
Największy odsetek wykroczeń ujawnionych tymi urządzeniami w odniesieniu do wszystkich wykroczeń ujawnionych przez strażników wystąpił w Szczecinie (za okres objęty kontrolą średnio ok. 51 proc.), we Wrocławiu (35 proc.) oraz w Poznaniu (25 proc.). Przy czym jak podkreślono, w żadnej straży udział dochodów z tytułu mandatów karnych w dochodach ogółem poszczególnych miast nie przekroczył 0,3 proc.
W najlepszej sytuacji byli mieszkańcy Warszawy - jeden strażnik miał średnio do obsługi: 1133 mieszkańców, tj. ponad 4 razy mniej niż strażnik w zajmującej ostatnie miejsce Zielonej Górze (4628 mieszkańców) oraz prawie 3 razy mniej niż strażnik w przedostatnim Szczecinie (3318 mieszkańców).
Największa liczba interwencji przeliczeniowych (liczona jako iloczyn liczby wyników działań straży objętych ewidencją i wag im przypisanych), charakteryzująca wydajność w organizacji straży przypadała na jednego strażnika w: Szczecinie (2005), Warszawie (1977), Wrocławiu (1970), Krakowie (1834) i Poznaniu (1740). Przy czym należy zwrócić uwagę, że Szczecin, Warszawa i Wrocław poprawiają swoje statystyki wysokim odsetkiem wykroczeń ujawnionych urządzeniami rejestrującymi prędkość pojazdów. Znacznie mniej interwencji przypada na strażnika w Zielonej Górze (559) i Rzeszowie (974).