A nikt tego za przedsiębiorców nie zrobi, bo na nasze państwo nie ma co liczyć.

Kraje skandynawskie, a zwłaszcza Finlandia, wiele lat temu podjęły odważne wówczas decyzje o próbie przekształcenia struktury gospodarki właśnie w kierunku innowacji i nowych technologii. Udało im się, ale w Polsce ten model nie będzie możliwy do powtórzenia. Nasze państwo nie ma środków na wspieranie tak wielu nowych projektów, a także pomysłu, jak to można efektywnie robić. Kolejne strategie rozwojowe sprowadzają się do dyskusji o rozdawaniu darmowych laptopów w szkołach.

Firmy muszą się zatem do tego zabrać same i przy okazji wysupłać środki na inwestycje, które efekt przyniosą dopiero kiedyś w przyszłości. Akcjonariusze tego nie lubią, bo chcą zarabiać tu i teraz, dlatego trzeba głośno przyklasnąć każdej spółce, która na taki pomysł się decyduje. Nie w imię mrzonek o budowaniu polskiego Google czy Facebooka, tylko po to, by szukać metod na szybszy rozwój.

Bez nowych rozwiązań zostaną jeszcze mocniej w tyle, a Polska zawsze będzie tylko podwykonawcą. Zagraniczne firmy od lat otwierają centra badań i rozwoju także u nas, czyli można tu znaleźć odpowiednich ludzi. Może czas, by wymyślali produkty czy usługi, które wdrożone będą u nas, a nie w Dolinie Krzemowej czy w Seulu.