Princeton wyrówna profesorkom 1 mln dolarów różnicy w wynagrodzeniach

Po zarzutach o dyskryminację płacową kobiet Princeton zgodziło się wypłacić wyrównanie za ostatnie lata. Ale nie przyznaje się, że robiło coś źle.

Aktualizacja: 12.10.2020 14:08 Publikacja: 12.10.2020 12:45

Princeton wyrówna profesorkom 1 mln dolarów różnicy w wynagrodzeniach

Foto: Bloomberg

Uniwersytet Princeton zgodził się zapłacić 925 tys. dolarów zaległych wynagrodzeń i przeznaczyć co najmniej 250 tys. na przyszłe korekty wynagrodzeń. Ma to rozwiązać sprawę zarzutów różnic w wynagrodzeniach w zależności od płci, które wniósł Departament Pracy. W ramach tej umowy uczelnia należąca do sławnej Ivy League nie przyznaje się jednak do wykroczenia ani do odpowiedzialności.

Tymczasem ze wstępnych ustaleń śledztwa Office of Federal Contract Compliance Programs (Biuro Federalnego Programu Zgodności z Umową) wynika, że w latach 2012-14 na uczelni istniały różnice w wynagrodzeniach 106 profesorów. Pieniądze, według Biura, zostaną wypłacone w ramach umowy pojednawczej, która jest „skutecznym narzędziem zapewniającym godziwe wynagrodzenie pracownikom".

Czytaj także: Goldman Sachs płaci kobietom w Wielkiej Brytanii o 56 proc. mniej niż ich kolegom

Tymczasem rzecznik prasowy Uniwersytetu Princeton, Ben Chang, w rozmowie z ABC News twierdził, że OFCCP rozpoczęło badanie rzekomych nierówności płacowych ze względu na płeć prawie dziesięć lat temu, potem zamknął je w 2016, a w 2017 roku z „niewyjaśnionych powodów" otworzył ponownie. Chang mówił też, że uczelnia zakwestionowała twierdzenia OFCCP dotyczące rzekomych różnic w wynagrodzeniach profesorów w okresie od lutego 2012 do stycznia 2014. Według Changa, konkluzja Biura opierać się miała na „wadliwym modelu statystycznym, grupującym profesorów niezależnie od wydziału, a tym samym nie mającym nic wspólnego z tym, jak uniwersytet faktycznie zatrudnia, ocenia i wynagradza".

- Profesor języka angielskiego nie może pełnić obowiązków profesora na wydziale fizyki i odwrotnie – zauważył Ben Chang.

Z własnej analizy uczelni wynikać ma, że Princeton przestrzega zarówno „litery, jak i ducha prawa" oraz nie odnotowuje znaczących różnic w wynagrodzeniach ze względu na płeć. Rzecznik prasowy odnotował też, że uczelnia podejmuje liczne działania na rzecz zwiększania równości – są to np. inicjatywy rekrutacyjne w dziedzinach o niskiej reprezentacji kobiet czy zachęcanie kobiet do pełnienia funkcji kierowniczych.

Niezależnie od wyników własnych analiz, Princeton zgodziło się jednak wypłacić pieniądze tytułem wyrównania.

Uniwersytet Princeton zgodził się zapłacić 925 tys. dolarów zaległych wynagrodzeń i przeznaczyć co najmniej 250 tys. na przyszłe korekty wynagrodzeń. Ma to rozwiązać sprawę zarzutów różnic w wynagrodzeniach w zależności od płci, które wniósł Departament Pracy. W ramach tej umowy uczelnia należąca do sławnej Ivy League nie przyznaje się jednak do wykroczenia ani do odpowiedzialności.

Tymczasem ze wstępnych ustaleń śledztwa Office of Federal Contract Compliance Programs (Biuro Federalnego Programu Zgodności z Umową) wynika, że w latach 2012-14 na uczelni istniały różnice w wynagrodzeniach 106 profesorów. Pieniądze, według Biura, zostaną wypłacone w ramach umowy pojednawczej, która jest „skutecznym narzędziem zapewniającym godziwe wynagrodzenie pracownikom".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Polacy chcą skończyć z płacowym tabu, ale nie do końca
Wynagrodzenia
Wzrośnie dofinansowanie do wynagrodzeń dla osób z niepełnosprawnościami
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach
Wynagrodzenia
Pracownicy nie walczą o podwyżki. To temat tabu
Wynagrodzenia
Płaca minimalna rządzi podwyżkami. Ile przeciętnie zarabiają Polacy?