Nie jest przesądzone, pod jakim szyldem Platforma Obywatelska oraz współpracujące z nią partie, organizacje i samorządowcy pójdą do jesiennych wyborów parlamentarnych - oświadczyła Barbara Nowacka. Zadeklarowała, że w Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska) "dobrze się razem pracowało". - Wiemy, że nie ma czasu. Ze zdumieniem patrzę, jak partie teraz zauważają, że na jesieni są wybory i zaczynają bardzo długie procesy decyzyjne, co ze sobą dalej zrobić - mówiła. W tym kontekście wymieniła PSL, SLD i Wiosnę. Podkreśliła, że wybory niedługo, trzeba przygotować kampanię i program, a nie zastanawiać się, co robić.
Czy w koalicji tworzonej wokół Platformy nie za dużo będzie osób związanych z lewicą? - Ja mam poglądy lewicowe, dla mnie lewicowości nigdy nie jest za dużo - powiedziała Nowacka. Dopytywana, czy dla wszystkich starczy miejsc na listach wyborczych odpowiedziała, że nie chodzi o miejsca, ale o program. - Kiedy zastanawiamy się nad konstrukcją list, potrzebujemy tam osób, które powalczą, które wierzą, którym chce się współpracować, które rozumieją, czym jest współpraca. I to naprawdę nie jest łatwe - mówiła.
"Żeby to nie byli ludzie do dekoracji"
Rozmówczyni programu #RZECZoPOLITYCE podkreśliła, że koalicja przygotowuje działania od dawna, a SLD dopiero teraz zadeklarowało zainteresowanie projektem. - Namawialiśmy ich do wcześniejszych decyzji - mówiła Nowacka. - Zobaczymy, co mają do zaoferowania, jakie postulaty programowe, jakich ludzi - dodała.
- Przecież to też jest istotne, żeby to nie byli ludzie do dekoracji, którzy wezmą dobre miejsca i nie zrobią kampanii, tylko ludzie do realnej pracy, którym będzie się chciało współpracować, ale też którzy będą rozumieli, że budujemy projekt polityczny, który ma nie tylko wygrać z PiS-em, ale też przynieść zmianę priorytetów w polskiej polityce - tłumaczyła.