Rz: Tydzień temu Angela Merkel chciała przyjmować w Niemczech wszystkich uchodźców, dziś okazuje się, że kraj nie jest na to przygotowany. Jak dalece błąd kanclerz osłabia pozycję negocjacyjną Berlina, zmienia dynamikę rokowań o systemie przyjmowania uchodźców?
Rafał Trzaskowski: To dowodzi, że jako polski rząd od początku mieliśmy rację, mówiąc, iż samym podziałem kwot nie rozwiążemy sprawy. Musimy skutecznie zabezpieczyć zewnętrzne granice Unii, wprowadzić wiarygodny system oddzielania uchodźców od emigrantów ekonomicznych i zbudować mechanizm odsyłania tych, którzy nie mają prawa do azylu. Dopiero wtedy możemy mówić o odpowiedzialnej solidarności. Inaczej nie stawimy czoła temu problemowi. Fala imigrantów będzie rosła i rosła, dalece przekraczając możliwości logistyczne, nie wspominając już o integracyjnych, nawet najbogatszych krajów Unii.
Rumunia, Czechy, Słowacja i Łotwa nie chcą się zgodzić nawet jednorazowo na przyjęcie większej liczby imigrantów. Ale bez poparcia Polski w Radzie UE tego rozwiązania nie zablokują. Co zrobi nasz kraj?
Negocjujemy szczegóły tego porozumienia i dopiero po wyjaśnieniu tych szczegółów, trzech warunków, o których wcześniej wspomniałem, będziemy mogli sami podjąć w tej sprawie decyzje. Bez tego nie jesteśmy w stanie ocenić, czy proponowany system jest wykonalny.
Jeśli te trzy warunki zostaną spełnione, przyjmiemy taką liczbę imigrantów, jaką nam zaleca Komisja Europejska, czyli przeszło 10 tys.?