Alimenciarz bez prawa jazdy nawet jeśli jest mu niezbędne w pracy
Starosta wydał taką decyzję w czerwcu 2019 r., nakładając jednocześnie na jej adresata obowiązek zwrotu prawa jazdy do depozytu starostwa w terminie 14 dni od dnia, w którym decyzja stanie się ostateczna.
Dłużnik wystąpił do samorządowego kolegium odwoławczego. Stwierdził, że każdego miesiąca regularnie spłaca zadłużenie alimentacyjne w wysokości 400 zł, czyli ponad połowę zasądzonej kwoty oraz 700 zł bieżących alimentów. Decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy, niezbędnego do wykonywania pracy, pozbawia go możliwości spłaty zadłużenia i zapłaty bieżących alimentów.
Kolegium utrzymało w mocy decyzję starosty. Podkreśliło, że prowadzone obecnie postępowanie administracyjne w sprawie zatrzymania prawa jazdy nie może służyć ponownej weryfikacji, czy dłużnik wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych. Starosta nie ma też podstaw prawnych do badania innych przesłanek odebrania prawa jazdy, w tym związanych z zatrudnieniem. Uchylenie decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy może bowiem nastąpić na wniosek organu skierowany do starosty, gdy nastąpi utrata statusu dłużnika alimentacyjnego. Lub gdy przez ostatnie sześć miesięcy dłużnik wywiązywał się ze zobowiązań alimentacyjnych w kwocie nie niższej niż 50 proc. ustalonych bieżąco alimentów.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, dłużnik podkreślił, że systematycznie reguluje zobowiązania alimentacyjne, wpłacając pieniądze na konto komornika. Środki wpłacane do komornika są przekazywane matce dziecka, a fundusz alimentacyjny powinien weryfikować, czy osoba uznana za dłużnika alimentacyjnego w dalszym ciągu nim jest. Ale ani starosta, ani kolegium tego nie badały. W opinii skarżącego przed wydaniem decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy starosta i kolegium powinni zwrócić się do prezydenta miasta o informację, czy obecnie alimenty są systematycznie regulowane.
WSA uznał te sugestie za chybione. Decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy jest bowiem ściśle uzależniona od decyzji o uznaniu za dłużnika alimentacyjnego. Starosta jest nią związany i po otrzymaniu wniosku ma obowiązek wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Sąd stwierdził natomiast nieważność decyzji starosty i kolegium w części dotyczącej nałożenia obowiązku zwrotu prawa jazdy do depozytu starostwa. Przepisy nie przewidują zawarcia takiego rozstrzygnięcia w treści decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy – orzekł sąd. Za bezzasadną WSA uznał natomiast skargę na samo zatrzymanie prawa jazdy.