- W języku piłkarskim powiem że Platforma po raz kolejny się "zakiwała", tak jak "zakiwała" się przy sprawie uchodźców czy (programu) 500 plus. Raz mówi tak, raz inaczej. Tak samo "zakiwała" się w przy tej sprawie - dodał prezydencki rzecznik.

PO była podzielona w tej sprawie - sześciu przedstawicieli Platformy poparło rezolucję. W piątek Rafał Trzaskowski wyjaśniał, że Platforma za słuszne uważa główne tezy rezolucji, czyli - jak mówił - "o łamaniu demokracji, o tym, co się działo 11 listopada, o kwestiach niezależności sądów, o Puszczy Białowieskiej", ale nie zgadza się z tym, żeby UE nakładała sankcje na Polskę. "Niestety nie uderzą one tylko w ten rząd, który się całkowicie zmarginalizował w Europie, ale również będą miały konsekwencje dla obywateli" - mówił Trzaskowski w radiowej Trójce.

Trzaskowski zapowiadał też, że PO "będzie rozmawiać" o konsekwencjach dla tych, którzy zagłosowali za przyjęciem rezolucji, ale "na pewno nie będzie tutaj żadnych kar". W TVN24 w niedzielę Andrzej Halicki, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO, na pytanie, czy europosłowie jego partii powinni ponieść konsekwencje, powiedział "Uważam, że nie". - To nie jest kwestia dyscypliny, tylko świadomego działania w Parlamencie Europejskim - dodał Halicki. Polityk stwierdził, że rezolucja Parlamentu Europejskiego nie dotyczy "Polski i Polaków", tylko "rządu, który niszczy niezawisłość sądów, ogranicza media i prawo zgromadzeń".

– Sankcje mogą zaszkodzić polakom i naszemu wizerunkowi. Oczywiście wynikiem tych działań Unii Europejskiej są błędy rządu, ale rozwiązaniem nie jest podejmowanie ani debaty w parlamencie ani jakichkolwiek rezolucji. Te rezolucje wzmacniają PiS - stwierdził z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz. - Co się stało z rezolucją przyjętą rok temu? Ona nie osłabiła pozycji PiS-u. Nie zmieniła zachowania PiS-u, nic nie zmieniła nic w polityce polskiej i zagranicznej – mówił prezes PSL.

Paweł Rabiej, kandydat Nowoczesnej w wyborach na prezydenta Warszawy, powiedział natomiast, że gdyby jego partia miała w swoich szeregach europarlamentarzystów, to głosowaliby oni za przyjęciem rezolucji. - Jeżeli mówimy w Polsce, że mamy zagrożoną praworządność i jeżeli mówimy o tym głośno w Sejmie, o tym, że działania PiS do tego prowadzą, to dlaczego nie mamy o tym mówić również na forum PE? - pytał.