Szwedzi chcą mniej imigrantów

Trwa wielka kłótnia o politykę imigracyjną. Entuzjazmu dla otwarcia się na przybyszów już prawie nikt nie pamięta.

Aktualizacja: 20.07.2020 21:45 Publikacja: 20.07.2020 18:14

Od 2010 roku Szwecja przyjęła pół miliona azylantów

Od 2010 roku Szwecja przyjęła pół miliona azylantów

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Haszczyński

Prawie dwie trzecie Szwedów chce, by ich kraj przyjmował mniej azylantów niż dotychczas. Za opcją „więcej niż dotychczas" opowiada się zaledwie 8 proc. mieszkańców. Wynika to z sondażu Novus dla szwedzkiej telewizji. Co to znaczy „dotychczas"? W zeszłym roku 10-milionowa Szwecja przyjęła 22 tys. azylantów, czyli niewiele w porównaniu ze 163 tys., przed którymi otworzono drzwi cztery lata wcześniej, w czasie wielkiego exodusu.

Kwestia ustalenia strategii migracyjnej jest pilna, ponieważ w lipcu przyszłego roku wygasa tymczasowe prawo azylowe. Wprowadzono je w 2016 r., po wspomnianym exodusie, gdy Szwecja była jednym z najhojniejszych dla imigrantów państw UE. Wtedy padały deklaracje socjaldemokratycznego premiera Stefana Löfvena: „Moja Europa nie buduje murów", były też łzy wicepremier wywołane ograniczeniami praw uchodźców i komitety powitalne dla imigrantów.

Wiele się od tego czasu zmieniło.

Pomoc tak, ale nie tu

Tiden, think tank socjaldemokratów, najważniejszego ugrupowania w rządzie, głosi postulat mało kojarzący się z lewicową wrażliwością nordycką: osobom objętym ochroną, takim jak uchodźcy wojenni z Syrii, powinno się oferować pomoc przede wszystkim w krajach i na obszarach z nimi sąsiadujących, a nie w Szwecji czy w ogóle w UE.

W raporcie Tidena jest też propozycja, by rada polityki migracyjnej decydowała, ilu azylantów Szwecja jest w stanie przyjąć w skali rocznej, tak by dobrobyt i integracja nie była zagrożone. Gdyby przybyło więcej osób, „należy przedsięwziąć działania, by zmniejszyć liczbę migrantów, którzy dotarli tu spontanicznie lub przez wprowadzone kwoty".

„Ten cel zastępuje mesjanistyczne przesłanie, że Szwecja, nie zważając na konsekwencje, w każdej sytuacji ma stawiać politykę migracyjną ponad wszystkie inne polityczne względy" –  zauważył Adam Cwejman, polityk i publicysta.

W raporcie przypomina się, że Szwecja od 2010 r. przyjęła ponad pół miliona azylantów, a ponad 230 tys. otrzymało prawo pobytu. W latach 2011–2019 w ramach łączenia rodzin przybyło tu 330 tys. osób.

Zielony słoń

Socjaldemokraci negocjowali ostatnio z czterema partiami centroprawicowymi, w tym z największym opozycyjnym  grupowaniem Umiarkowaną Partią Koalicyjną (moderaci). Po dziesięciu dniach rozmowy jednak przerwano.

– My nie przerwaliśmy negocjacji, tylko socjaldemokraci nie zgodzili na żadne nasze kompromisowe propozycje – mówi „Rzeczpospolitej" Maria Malmer Stenergard, posłanka moderatów. – Socjaldemokraci chcieli zachować migrację na obecnym poziomie (wspomniane 22 tys. – red.). My natomiast chcemy zmniejszyć ją do poziomu, który wyznaczyły inne kraje nordyckie – ok. 5 tys. azylantów, by móc się uporać ze znacznymi problemami z integracją. Chcemy stawiać twardsze żądania dotyczące łączenia rodzin azylantów i wprowadzić wymóg pracy, by osoby te mogły uzyskać pełny dostęp do naszego systemu dobrobytu – podkreśla.

W szwedzkich mediach komentowała, że socjaldemokraci słuchali w sprawie migracji „zielonego słonia na sali", czyli Zielonych. Dlatego moderaci postawili warunek, by obrady toczyły się bez Zielonych.

Zieloni nie godzą się na wprowadzanie żadnych kwot migracyjnych. Grozili nawet odejściem z rządu, gdyby socjaldemokraci wynegocjowali z partiami centroprawicowymi obostrzenia w przyjmowaniu azylantów i ich rodzin.

Temat migracji wywołuje tak silne emocje, że minister sprawiedliwości i migracji Morgan Johansson (socjaldemokrata), który miał debatować na temat azylowej legislacji w telewizyjnych wiadomościach z przedstawicielem moderatów, wycofał się w ostatniej chwili.

Zasada proporcji

Socjaldemokraci nie życzą sobie wyznaczania limitu w przyjmowaniu azylantów. Wystąpili jednak z wnioskiem o ustalenie granicy opartej na proporcjach populacji w UE. W ich kraju żyje 2,3 proc. mieszkańców Wspólnoty; skoro w całej Unii w ub. r. ubiegało się o azyl 638 tys. osób, to na Szwecję wypadałoby proporcjonalnie 14–15 tys. azylantów. Socjaldemokraci opowiadają się też za tymczasowymi wizami dla azylantów z możliwością przedłużenia ich na stały pobyt  i postulują wprowadzenie dla nich wymogu „zachowania się, utrzymania się, znajomości języka i społeczeństwa  szwedzkiego".

Widać jednak bunt lokalnych socjaldemokratów. Jimmy Jansson, radny tej partii z Eskilstuny, proponuje wprowadzenia limitu regulowanego różnymi parametrami: bezrobociem, wysokością wypłacanych przybyszom zasiłków czy czasem wymaganym na zintegrowanie się ze społeczeństwem.

Podobne poglądy wyraził też radny Norrköping, były sekretarz partii socjaldemokratycznej Lars Stjernkvist, choć nie jest za wyznaczeniem limitu osób mających prawo wystąpić o azyl.

Według dyrektyw skierowanych do komitetu migracyjnego, który rząd powołał  w ub. r., polityka migracyjna powinna być „trwała, humanitarna, praworządna i efektywna". Komitet ma przedstawić rządowi raport do 15 sierpnia. Nie będzie to jednak proste i już się mówi o przełożeniu terminu.

Z porozumienia z innymi ugrupowaniami parlamentarnymi wycofali się już prawicowi i antyimigranccy Szwedzcy Demokraci, którzy w ogóle nie chcą przyjmować azylantów.

Prawie dwie trzecie Szwedów chce, by ich kraj przyjmował mniej azylantów niż dotychczas. Za opcją „więcej niż dotychczas" opowiada się zaledwie 8 proc. mieszkańców. Wynika to z sondażu Novus dla szwedzkiej telewizji. Co to znaczy „dotychczas"? W zeszłym roku 10-milionowa Szwecja przyjęła 22 tys. azylantów, czyli niewiele w porównaniu ze 163 tys., przed którymi otworzono drzwi cztery lata wcześniej, w czasie wielkiego exodusu.

Kwestia ustalenia strategii migracyjnej jest pilna, ponieważ w lipcu przyszłego roku wygasa tymczasowe prawo azylowe. Wprowadzono je w 2016 r., po wspomnianym exodusie, gdy Szwecja była jednym z najhojniejszych dla imigrantów państw UE. Wtedy padały deklaracje socjaldemokratycznego premiera Stefana Löfvena: „Moja Europa nie buduje murów", były też łzy wicepremier wywołane ograniczeniami praw uchodźców i komitety powitalne dla imigrantów.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym