Na VII Kongresie Polskiej Izby Ubezpieczeń w Sopocie PIU pokazała raport „Nowa miejska mobilność. Co oznacza dla ubezpieczeń?". Czytamy w nim, że według danych ONZ liczba ludności w miastach zwiększy się do 2025 r. niemal o 10 proc., a w 2050 r. w miastach będzie mieszkało 70 proc. ludności świata.
Coraz więcej osób będzie szukało sposobów sprawnego poruszania się po mieście. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie jest nowa mobilność, czyli alternatywa dla tradycyjnego transportu samochodowego. Obok pojazdów autonomicznych i elektrycznych pojawiają się urządzenia transportu osobistego (UTO), czyli przede wszystkim hulajnogi, deski i rowery elektryczne.
Jak wynika z analiz McKinsey & Company, globalny rynek nowej mobilności w 2030 r. wart będzie 4,3 bln dol. – Już dziś w ten segment zainwestowano 7–10 mld dol. – mówił w Sopocie w czasie prezentacji raportu Michael Wodzicki, partner w McKinsey & Company. Jego zdaniem nadchodzi druga rewolucja w transporcie miejskim (pierwsza to upowszechnienie samochodów). – Czeka nas tsunami transportowe – stwierdził.
Wyliczał, że 8–15 proc. wszystkich przejazdów mogą przejąć urządzenia transportu osobistego. – W przypadku przejazdów na odległość do 4 km są one najtańsze i najłatwiej dostępne – przekonywał.
To pociąga jednak za sobą problemy. Status UTO nie jest bowiem uregulowany w przepisach, nie tylko w Polsce. Poszczególne kraje próbują sobie z tym radzić różnymi sposobami.