Zamach w Christchurch: Nie było szansy go powstrzymać

Terrorysta chciał zabić jak najwięcej muzułmanów. Liczył na sławę. Częściowo się udało.

Aktualizacja: 17.03.2019 20:02 Publikacja: 17.03.2019 18:30

W niedzielę mieszkańcy Christchurch wspominali ofiary zamachu terrorystycznego, a niektórzy próbowal

W niedzielę mieszkańcy Christchurch wspominali ofiary zamachu terrorystycznego, a niektórzy próbowali się czegoś dowiedzieć o zaginionych. Nie wszyscy zabici zostali bowiem zidentyfikowani

Foto: AFP, David Moir

Uzbrojony po zęby zamachowiec zaczął mordować w piątek o 13.40 w meczecie An-Nur w centrum trzeciego pod względem liczby ludności nowozelandzkiego miasta Christchurch, wkroczył głównym wejściem do świątyni, gdzie zebrali się na modły muzułmanie – od małych dzieci po staruszków.

Potem pojechał do oddalonego o 5 km meczetu Linwood i zabijał dalej.

Wcześniej rozesłał swój antyislamski manifest. Jak podał w sobotę czołowy dziennik „New Zealand Herald", kancelaria nowozelandzkiej premier potwierdziła, że dotarł i do niej „mniej niż 10 minut przed atakiem". – Wyjaśniał przyczyny, ale nie mówił, że to właśnie zamierza zrobić. Nie było szansy, by to powstrzymać – powiedział rzecznik premier. „New Zealand Herald" – którego redakcja nie była na liście odbiorców, były inne media, także zagraniczne, i ważni politycy – zdecydował, by nie podawać szczegółów manifestu.

Są w nim polskie wątki, które badają polskie służby – podało pierwsze Radio RMF. Terrorysta sugerował, że był w Polsce. Na magazynku broni użytej w czasie ataku wyryto nazwisko hetmana Feliksa Kazimierza Potockiego, który walczył z Turkami pod Wiedniem.

Terrorysta, któremu postawiono już pierwsze zarzuty morderstwa, to 28-letni Brenton Tarrant, Australijczyk z 18-tysięcznego miasteczka Grafton (500 km na północ od Sydney). Pochodził, jak pisały zachodnie media, z szanowanej rodziny. Był kulturystą i trenerem w fitness clubie. Pięć lat temu opuścił strony rodzinne i jeździł po świecie, utrzymując się prawdopodobnie z obrotu kryptowalutami. Gdy po raz pierwszy pojawił się w sądzie w Christchurch, zachowywał się jak gwiazda, uśmiechał do kamer.

W zakładzie karnym dostał odosobnioną ściśle strzeżoną celę. Jak sugerowały nowozelandzkie media, współwięźniowie mogą go próbować ukarać.

Jak powiedział szef nowozelandzkiej policji Mike Bush, Tarrant zapewne był samotnym wilkiem, tylko on strzelał. W piątek zatrzymano jednak jeszcze trzy osoby. Kobietę wypuszczono bez postawienia zarzutów, a dwóch mężczyzn oskarża się o posiadanie broni, staną przed lokalnym sądem w poniedziałek.

Terrorysta mógł zabić więcej osób. Nie dopuściła do tego dwójka policjantów z prowincjalnego komisariatu, którzy staranowali samochód Tarranta i zatrzymali go. Media opisywały też heroizm ofiar. Pochodzący z Pakistanu 50-letni Naim Raszid próbował powstrzymać zamachowca, zanim ten go postrzelił. 42-letnia Hosne Ara chwilę przed śmiercią pomogła grupie kobiet i dzieci uciec z żeńskiej części meczetu An-Nur.

W niedzielę odkryto podejrzany ładunek na lotnisku w Dunedin (300 km na południe od Christchurch). Lotnisko wstrzymało pracę.

Uzbrojony po zęby zamachowiec zaczął mordować w piątek o 13.40 w meczecie An-Nur w centrum trzeciego pod względem liczby ludności nowozelandzkiego miasta Christchurch, wkroczył głównym wejściem do świątyni, gdzie zebrali się na modły muzułmanie – od małych dzieci po staruszków.

Potem pojechał do oddalonego o 5 km meczetu Linwood i zabijał dalej.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779