Grupa, w skład której wchodzi 17 przedstawicieli ofiar i osoby, które przeżyły atak, chce wiedzieć, dlaczego ośmiu żołnierzy z patrolu antyterrorystycznego "Sentinelle", uzbrojonych w karabiny szturmowe, którzy znajdowali się na zewnątrz teatru w chwili masakry, zostali poinstruowani przez swoich przełożonych, by nie podejmować interwencji.
Według gazety "Le Parisien" obecni w tym czasie w okolicy policjanci prosili żołnierzy, aby ci pożyczyli im swoją broń. Wojskowi zasłonili się jednak protokołem i odmówili przekazania karabinów.
Tej nocy w Bataclan zginęło 87 osób, po tym, jak islamscy terroryści otworzyli ogień do zgromadzonego tłumu. Kolejnych kilkadziesiąt osób zginęło w atakach na bary, restauracje i stadion Stade de France.
W czasie, gdy części zgromadzonych w teatrze udało się uciec, napastnicy wzięli zakładników, niektórzy goście zdołali się też schronić w kryjówkach, zanim terrorystów nie zaatakowały specjalne oddziały policji.
Pozywający państwo francuskie uważają, że liczba ofiar byłaby mniejsza, gdyby żołnierze mieli prawo interweniować, gdy atak jeszcze się zaczynał.