W Krakowie w czasie II wojny światowej Tadeusz Kantor stworzył środowisko artystyczne znajdując młodych utalentowanych ludzi w niemieckiej szkole Przemysłu Artystycznego Kunstgewerbeschule, czyli miejscu, które miało wykształcić rzemieślników dla okupanta. Tam poznał swoją przyszłą żonę – Ewę Jurkiewicz. Marek Rostworowski, historyk sztuki wspominał później, że w tej osobliwe szkole uczyli m.in. przedwojenni nauczyciele ASP.
– Sztuka nowoczesna była wtedy zakazana, zdegenerowana – przypomina w filmie Jerzy Nowosielski, opowiadając jednocześnie, że uczniowie byli chronieni przez ówczesnego niemieckiego dyrektora tej placówki.
Wokół Kantora skupili się nie tylko najdojrzalsi artystycznie, ale i ci, którzy traktowali szkołę jako schronienie przed okupantem. Niektórzy zdolności plastycznych nie mieli wcale. Zapisywali się do szkoły, żeby mieć prawo do kupowania chleba, albo nie wyjechać na roboty przymusowe do Niemiec.
– Dzięki mojemu wujowi dostałam się na wydział ceramiczny - wspomina Marta Stebnicka, aktorka, pedagog i aktorka podziemnego teatru Kantora. – Trochę byłam tym wydziałem przerażona, bo marzyłam o teatrze.
Czytali prozę Brunona Schulza, który został wtedy zastrzelony w drohobyckim getcie. A na wieczornych zajęciach z rysunku – wzajemnie się portretowali.