Brzmi jak science fiction, ale eksperci od smart home w Polsce tylko czekają, aż pojawi się sztuczna inteligencja rozumiejąca język polski. To dzięki niej głosem będziemy w stanie sterować całą automatyką domową, nakazując wirtualnemu asystentowi np. zamknąć drzwi, zapalić światło w salonie czy włączyć ogrzewanie w łazience. – Pojawienie się polskiego asystenta dodatkowo napędzi krajowy rynek smart home (inteligentnych domów – red.), który i tak rośnie w tempie 30 proc. rocznie i w 2018 r. osiągnie wartość 200 mln zł – mówi nam Radosław Borkowski, dyrektor zarządzający Somfy Polska. – Tacy asystenci głosowi to przyszłość elektroniki użytkowej – podkreśla. I dodaje, że z czasem zastąpią oni smartfony, dziś niezbędne do interakcji ze światem zewnętrznym.
Pokonać językową barierę
Na świecie boom już się zaczął. Z danych Canalys wynika, że w 2018 r. takich asystentów głosowych będzie 100 mln, czyli 2,5 razy więcej niż rok temu. Do 2022 r. przebita zostanie bariera 300 mln. Eksperci ABI Research twierdzą, że wyrośnie do tego czasu rynek wart ponad 11 mld dol. Dziś najwięcej tych urządzeń jest w USA, W. Brytanii i Niemczech. Do tej pory brak polskiego języka w tak popularnych na świecie urządzeniach, jak Amazon Echo, Apple Home Pod czy Google Home sprawiał, że sterowanie głosem inteligentnymi sprzętami nie cieszyło się w naszym kraju zainteresowaniem konsumentów. Dostępne na rynku urządzenie w kształcie głośnika, za pośrednictwem którego możemy wydawać sztucznej inteligencji polecenia, rozumieją angielski, niemiecki czy chiński. To paradoks, bo boom na głosowych asystentów zaczął Amazon, który swój produkt zbudował w oparciu o sztuczną inteligencję stworzoną w Gdańsku przez rodzimy startup Ivona Software.
Ominął nas światowy trend. Wystarczy wskazać, że – jak podają analitycy Canalys – tylko w II kwartale 2018 r. inteligentne głośniki Google'a znalazły globalnie 5,4 mln nabywców, z kolei Amazon sprzedał 4,1 mln sztuk Echo.
W tego typu sprzęt inwestują najwięksi gracze. Samsung ma asystenta Bixby Galaxy Home, Microsoft rozwija Cortanę, o swój kawałek tortu walczą też Xiaomi, Huawei i Facebook. Dla producentów takich technologii język polski był zbyt skomplikowany, a nasz rynek zbyt mały, aby wprowadzać taką funkcjonalność. Wygląda jednak na to, że doczekamy się polskiej AI, i to jeszcze w br. Swoje rozwiązanie znające naszą mowę – na razie w telewizorach – wprowadza LG. I planuje zaszczepić je w kolejnych urządzeniach.
Nad kompletnym „polskim" asystentem pracuje też Google, choć szczegóły trzymane są w tajemnicy. Z kolei prace nad Seremi od startupu Kogifi są na finiszu. Prototyp ma być gotowy w ciągu miesiąca, a jeśli uda pozyskać się inwestora, który zasili projekt 2 mln zł, pierwsza partia inteligentnych głośników będzie mogła trafić na rynek za cztery miesiące.
– Chcemy, by to był produkt polski, dlatego rozmawiamy o współpracy z polskimi dostawcami elektroniki – dodaje Tomasz Gibas.