Jako powód wszczęcia odwołania dyrektora podano względy finansowe, jednak wielu znawców branży za właściwy powód uznaje zaproszenie do współpracy Jana Klaty, reżysera skądinąd o europejskiej sławie, jednak nie wśród samorządowców z Prawa i Sprawiedliwości, którzy rządzą łódzkim sejmikiem.
W liście otwartym związki zawodowe napisały:
“Nie możemy milczeć w sprawie, która dotyczy naszej przyszłości i przyszłości jednej z czołowych polskich scen. Nie lekceważcie nas (….) Zwracamy się do Pana Grzegorza Schreibera - Marszałka Województwa Łódzkiego, Panów Zbigniewa Ziemby, Piotra Adamczyka, Roberta Baryły, Andrzeja Górczyńskiego - Wicemarszałków Województwa Łódzkiego, Pana Artura Michalaka Dyrektora Departamentu Kultury i Edukacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego, Pana Tobiasza Bocheńskiego Wojewody Łódzkiego, Pana Piotra Glińskiego - Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Pani Wandy Zwinogrodzkiej - Podsekretarza Stanu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z apelem o jak najszybsze podjęcie działań, które pozwolą uratować nasz Teatr.
Zwracamy się także z pytaniem, dlaczego nie przekazali Państwo zarzutów stawianych Dyrektorowi Waldemarowi Zawodzińskiemu do właściwego rzecznika dyscypliny finansów publicznych? Przecież nie tylko my o to wielokrotnie prosiliśmy. Dość mamy zasłaniania się procedurami i przerzucania odpowiedzialnością. Dość mamy pustych frazesów o "trosce" i "pochylaniu się" nad sprawą naszego Teatru, która Państwu "leży na sercu". Dość mamy braku rzeczowych planów i strategii. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego od kwietnia br. nie daje nam żadnych konkretnych odpowiedzi, a co najgorsze, nie zdaje sobie sprawy, że swoją decyzją destabilizuje i zabija flagową łódzką placówkę kultury. Odpalono bombę, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. To przeczy wszelkiej logice i rozwadze.
Od trzech miesięcy przechodzimy przez kolejne szczeble urzędniczej drabiny. Wbrew temu, co mówią nasi kolejni interlokutorzy, Teatr Jaracza nikogo nie obchodzi. Ich działania to potwierdzają, a z naszych rozmów nic nie wynika. Toczą z nami niezrozumiałą dla nas "grę na czas". Z jednej strony zasłaniają się pandemią, a z drugiej, w czasie jej trwania, podejmują pośpieszne i nieprzemyślane decyzje. Dlatego ponownie prosimy o nie wprowadzanie rozstrzygnięć, które doprowadziłyby nasz Teatr do przeprofilowania, wyzerowania repertuaru i obniżenia poziomu artystycznego. Takie ryzyko niesie pomysł wymiany dyrektora z trzydziestoletnim doświadczeniem, wybitnego artysty, twórcy sukcesu "Jaracza", może na kogoś mianowanego, może na "pełniącego obowiązki", a może kogoś wyłonionego w konkursie. Nie wiadomo kogo, nie wiadomo kiedy.