Austriacki deweloper, który miał zostać oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego, od 13 lutego nie znajduje czasu, aby stawić się w prokuraturze i dokończyć składanie zeznań. Na pytania o to, czy nagrywał spotkania w siedzibie PiS, kluczy, a zamiast oryginałów nagrań przynosi kopie z zaledwie dwóch rozmów, choć „Gazeta Wyborcza" opublikowała już cztery nagrania.
Nieprawdziwe okazują się także zarzuty pełnomocników Geralda Birgfellnera, że prokurator próbowała nakłaniać go do zmiany zeznań – dowodem jest bowiem nagranie przesłuchania Austriaka w prokuraturze. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", od 13 lutego, czyli od drugiego przesłuchania, rejestrowany jest zarówno obraz jak i dźwięk.
Pytania się mnożą
Wątpliwości w wyjaśnianiu sprawy taśm z Nowogrodzkiej jest coraz więcej.
Kilka dni temu na Facebooku mec. Giertych oskarżył prok. Renatę Śpiewak, prowadzącą postępowanie sprawdzające, że na ostatnim przesłuchaniu (13 lutego) podjęła działania będące „próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka, próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników, wynikającą z tego faktu wielogodzinną zwłoką w postępowaniu, która przedłużyła zakończenie zeznań Geralda Birgfellnera". Według „Wyborczej" Śpiewak sugerowała, by Austriak „skorygował" wcześniejsze zeznania, w których oświadczył, że na początku 2018 r. Jarosław Kaczyński nakłonił go do zapłacenia 50 tys. zł w gotówce ks. Rafałowi Sawiczowi z rady Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego – fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. To bardzo poważne zarzuty, tyle że – zdaniem prokuratury... nieprawdziwe. Przesłuchania Birgfellnera w prokuraturze są od 13 lutego nagrywane kamerą, więc łatwo zweryfikować te zarzuty. – Nie znajdują odzwierciedlania ani w protokole przesłuchania, ani w zapisie wizyjnym i fonicznym z czynności – mówi nam prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak podkreśla, 13 lutego przesłuchanie odbywało się bez przeszkód – do czasu kiedy adwokat Roman Giertych w trakcie udzielania odpowiedzi przez Geralda B. na pytanie prokuratora i tłumaczenia tej odpowiedzi przez tłumacza – podjął próbę ingerencji w wypowiedź świadka i modyfikację przedstawionego tłumaczenia. Próby te podejmowane były kilkukrotnie – twierdzi prok. Łapczyński. Prokuratura jest zaskoczona atakiem mec. Giertycha. Powód? Jak tłumaczy prok. Łapczyński, protokół z zeznań został podpisany bez uwag przez wszystkie uczestniczące w tej czynności osoby. – Do dziś ani zawiadamiający, ani pełnomocnicy nie złożyli też żadnego zażalenia na ich przebieg – dodaje.