Geniusz w mroku reprodukcji

Muzeum Narodowe w Warszawie ma nową wystawę – „Leonardo. Opera Omnia". Jej otwarcie odbyło się w tajemnicy.

Aktualizacja: 16.05.2019 21:26 Publikacja: 16.05.2019 18:15

Geniusz w mroku reprodukcji

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Na wernisaż nie zostały zaproszone media ani nawet pracownicy muzeum, co do tej pory się nie zdarzało. Wystawa – jak głosi dosłany po otwarciu materiał prasowy – jest pokazem cyfrowym. W praktyce oznacza to, że z okazji 500. rocznicy śmierci Leonarda da Vinci zaprezentowano 17 light boxów (reprodukcje w skali 1:1 umieszczone w podświetlanych kasetonach).

Wszystkie reprodukcje można obejrzeć w oryginalnym rozmiarze i wysokiej rozdzielczości, ale „Ostatnia wieczerza" i większość pozostałych wydruków jest zbyt ciemna i szara. „Św. Anna Samotrzecia", jak i „Św. Jan Chrzciciel" pokazują stan obrazów sprzed konserwacji. Obecny wygląd oryginałów różni się bardzo od zaprezentowanych ciemnych, zabrudzonych wizerunków.

Autorem wyboru jest prof. Antonio Paolucci, wieloletni dyrektor muzeów florenckich, a następnie Muzeów Watykańskich. Opiekę merytoryczną nad pokazem sprawuje dyrektor Jerzy Miziołek.

W dniu otwarcia wystawy nie było żadnego wydawnictwa ani programu edukacyjnego, a ten aspekt należy traktować jako pierwszoplanowy, gdy zamiast dzieł oryginalnych prezentuje się wyłącznie ich reprodukcje.

Programy edukacyjne od kilku lat były mocnym atutem wspierającym wystawy czasowe w Muzeum Narodowym. Na razie musi wystarczyć opis obrazów dostępny w języku włoskim i polskim. Dla chętnych jest też film sławiący doskonałość pokazywanych reprodukcji (pada nawet stwierdzenie, że nie ustępują oryginałom).

Uzupełnia prezentację krótki, ogólnikowy i banalny pean pochwalny na cześć Leonarda profesora Paolucciego. Do podstawowej wiedzy o włoskim artyście nic nie wnosi. Publiczność Muzeum Narodowego dostaje erzac. Trudno z tego pokazu wynieść przekonanie o wyjątkowości Leonarda. Jego geniusz rozpłynął się w mroku reprodukcji.

Na wernisaż nie zostały zaproszone media ani nawet pracownicy muzeum, co do tej pory się nie zdarzało. Wystawa – jak głosi dosłany po otwarciu materiał prasowy – jest pokazem cyfrowym. W praktyce oznacza to, że z okazji 500. rocznicy śmierci Leonarda da Vinci zaprezentowano 17 light boxów (reprodukcje w skali 1:1 umieszczone w podświetlanych kasetonach).

Wszystkie reprodukcje można obejrzeć w oryginalnym rozmiarze i wysokiej rozdzielczości, ale „Ostatnia wieczerza" i większość pozostałych wydruków jest zbyt ciemna i szara. „Św. Anna Samotrzecia", jak i „Św. Jan Chrzciciel" pokazują stan obrazów sprzed konserwacji. Obecny wygląd oryginałów różni się bardzo od zaprezentowanych ciemnych, zabrudzonych wizerunków.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce