Portret 8-letniej Irene Cahen d’Anvers, czyli „Dziewczynki z błękitną wstążką” albo „Małej Irenki” August Renoir namalował w 1880 roku na zamówienie jej ojca – znanego bogatego francuskiego bankiera, hrabiego żydowskiego pochodzenia. Takie zlecenia były wówczas zwyczajną praktyką w bogatych rodzinach. Jednak Renoir nie był wtedy jeszcze zbyt znanym artystą więc zleceniodawca się wahał, czy właśnie jemu powierzyć to zadanie - tym bardziej, że niezbyt cenił i rozumiał impresjonistyczne malarstwo. Żyjący w biedzie Renoir przyjął ofertę namalowania portretu dziewczynki mimo oburzenia Edgara Degas’a, który wyrzucał mu pracę dla pieniędzy. Renoir utrzymywał jednak, że podejmuje się tylko takich artystycznych zadań, które przynoszą mu satysfakcję. Tak powstał obraz olejny (65x54 cm.) na którym mała dziewczynka została uwieczniona w dziwaczny – jak na tamte czasy – sposób: suknia i włosy w stylu impresjonistycznym, twarz – z wielką precyzją uwzględniającą detale. Ukończone dzieło nie spodobało sią ani malarzowi, ani zleceniodawcy, który nie powiesił go na ścianie. Malarzowi wypłacono honorarium w wysokości półtora tysiąca franków, co nie było wysoką kwotą. I co nie zadowoliło artysty.
W 1883 roku „Dziewczynka z błękitną wstążką” została wypożyczona na wystawę poświęconą Renoirowi i choć spodobała się publiczności, to nadal nie wzbudzała aplauzu swego twórcy.
Kiedy w 1891 roku Irena, czyli dziewczynka z obrazu, skończyła 19 lat i wyszła za mąż za dużo starszego od siebie bankiera, opuszczając rodzinny dom zabrała ze sobą swój portret. Potem urodziła mu dwoje dzieci, ale zakochała się w innym. Odeszła od męża, choć był to skandal. Rozwody nie były wtedy na porządku dziennym, zwłaszcza gdy oznaczało to porzucenie dzieci i zmianę wyznania, by móc poślubić nowego wybranka. Portret, który pozostał w domu byłego męża został przez niego oddany rodzicom niewiernej.
A Renoir coraz częściej nazywany był malarzem kobiet, bo potrafił farbami wydobywa z nich to, co najlepsze. Autor czterech tysięcy obrazów został doceniony dopiero u schyłku życia – w dokumencie można zobaczyć utrwalonego na archiwalnym filmie 65-letniego malarza z gęstą siwą brodą, w kapeluszu, coraz mniej sprawnymi, zdeformowanymi dłońmi wciąż trzymającego w nich pędzel…
W 1919 roku „Dziewczynka z błękitną wstążką” trafiła do Beatrice - opuszczonej przez Irenę córki. Ta nie chciała się z nim rozstawać, udostępniała go na wystawy tylko wyjątkowo. Po wybuchu wojny obraz trafił do Zamku w Chambord i tak zaczął się kolejny rozdział jego skomplikowanych losów. W 1945 roku, po wyzwoleniu i śmierci Beatrice w Auschwitz, portret wrócił do Ireny. Miała 74 lata i mogła stanąć twarzą w twarz z dziewczynką, którą kiedyś była. Mimo to, kilka lat później sprzedała swoją bezcenną pamiątkę z dzieciństwa…