Po aresztowaniu Uljukajewa boją się jego koledzy

Po aresztowaniu ministra Uljukajewa trwoga ogarnęła jego kolegów z rządu.

Aktualizacja: 22.11.2016 20:29 Publikacja: 22.11.2016 20:18

Aleksiej Uljukajew – były minister gospodarki

Aleksiej Uljukajew – były minister gospodarki

Foto: PAP/EPA

– Rząd pracuje całkowicie normalnie. To brednie (że ktokolwiek się boi) – zapewnił członek rządu Michaił Abyzow. Ale inni szefowie resortów napomykają o „masowych czystkach".

Minister gospodarki Aleksiej Uljukajew został aresztowany 15 listopada pod zarzutem przyjęcia 2 milionów dolarów łapówki. W najnowszej historii Rosji to ewenement, by za kratki trafił szef resortu. Poprzedni taki przypadek miał miejsce w Moskwie jeszcze w czasach ZSRR, gdy w lipcu 1953 roku aresztowano Ławrentija Berię będącego m.in. ministrem spraw wewnętrznych.

Rządowych urzędników najbardziej przestraszył czas, w jakim służby specjalne podobno śledziły Uljukajewa. Oficjalnie śledztwo rozpoczęto w sierpniu, nieoficjalnie się mówi, że minister był podsłuchiwany w ciągu całego roku. – Wszyscy jesteśmy śledzeni – powiedział agencji Reuters jeden z urzędników. W dodatku przeważa opinia, że bezpieczeństwa nie zapewni również natychmiastowe podanie się do dymisji. „Nie ma dokąd uciekać" – dodał. Przy tym nikt nie wierzy, by Uljukajew miał rzeczywiście dostać łapówkę, gdyż jej suma jest śmiesznie mała jak na rosyjskie zwyczaje.

– Putin boi się zdrady wewnątrz własnej elity. Obecnie czuje on zagrożenie – nie z powodu niepokojów społecznych ani tym bardziej amerykańskiego Departamentu Stanu. Ale z powodu możliwego spisku i zdrady wewnątrz Kremla i rządu – tłumaczy ostatnie aresztowanie opozycjonista Aleksiej Nawalnyj.

– Teraz Putin powinien robić to, co robili wszyscy autorytarni władcy w dziejach: terroryzować swoje własne otoczenie, wysyłając na wszystkie strony sygnały, że należy się bać – dodał.

Część rządowych urzędników już się boi i napomyka o „masowych czystkach" w stylu stalinowskich z 1937 roku, gdy wódz wymienił prawie całą elitę władzy. Atmosferę podgrzewają nieoficjalne informacje o tym, kto jeszcze jest podsłuchiwany i wkrótce może zostać aresztowany. Przede wszystkim wymieniani są szefowie ekonomicznych resortów rządu, powszechnie uważani za gospodarczych liberałów, m.in.: wicepremierzy Igor Szuwałow i Arkadij Dworkowicz, szefowa banku centralnego Elwira Nabiullina, a nawet doradca samego prezydenta Andriej Biełousow.

Jednak ekspert fundacji Carnegie Moscow Andriej Kolesnikow uważa, że masowa czystka wśród liberałów jest Kremlowi nie na rękę. – Putin zachowuje się na tyle racjonalnie, by za ich pomocą niwelować gospodarcze skutki swoich geopolitycznych i politycznych decyzji – powiedział „Financial Times". Wydaje się więc, że na razie fachowcy są niezastąpieni. Ale to nie rozprasza ciężkiej, moskiewskiej atmosfery.

Dodatkowo, wszystkich przestraszył sposób aresztowania Uljukajewa – informację o tym opublikowano o drugiej w nocy. Później dziennikarze wyjaśnili, że tak naprawdę zatrzymano go o siódmej wieczorem.

Część dziennikarzy jest jednak zdania, że aresztowanie Uljukajewa niczego nie zapowiada, a był to jedynie element biznesowej rozgrywki, jaką toczył jeden z najbliższych Putinowi ludzi, szef państwowego koncernu Rosnieft Igor Sieczin. Kilku ministrów próbowało w ciągu pół roku uniemożliwić jego firmie kupno kolejnego giganta przemysłu naftowego Basznieftu – dokładniej Uljukajew i pozostali ekonomiści. Eksperci doszli do wniosku, że działali oni na rzecz konkurenta, prywatnego Łukoilu, nie chcąc doprowadzić do zbytniej koncentracji własności państwowej. Ale tym samym stanęli na drodze rządzącego Rosją kręgu przyjaciół prezydenta, co zakończyło się aresztowaniem jednego z nich – ministra gospodarki.

– Wszyscy odczuwamy niepokój – powiedział mimo tych wyjaśnień były rosyjski minister, a obecnie opozycjonista Władimir Ryżkow w kuluarach zjazdu Ogólnorosyjskiego Forum Obywatelskiego. Na czele organizacji stoi ekonomista Aleksiej Kudrin, którego długoletnim współpracownikiem był aresztowany minister.

Ale Ryżkow mówił o trwodze działaczy społecznych, a nie rządowych urzędników. Niezależnie bowiem od pogłosek o „czystce" wśród rządowych elit trwa nagonka na organizacje pozarządowe. – Zaczyna się nowa fala represji. Aktywiści powinni być gotowi na przesłuchania i już teraz znaleźć sobie adwokatów. A przede wszystkim zapoznać się z doświadczeniami radzieckich dysydentów – uprzedziła nestorka radzieckich i rosyjskich dysydentów Ludmiła Aleksiejewa.

– W kraju nie będzie „wielkiego terroru" (tak nazywana jest czystka z 1937 roku – red.) ale aktywistom, którzy padną ofiarą represji, wcale od tego nie będzie lżej – dodała.

– Rząd pracuje całkowicie normalnie. To brednie (że ktokolwiek się boi) – zapewnił członek rządu Michaił Abyzow. Ale inni szefowie resortów napomykają o „masowych czystkach".

Minister gospodarki Aleksiej Uljukajew został aresztowany 15 listopada pod zarzutem przyjęcia 2 milionów dolarów łapówki. W najnowszej historii Rosji to ewenement, by za kratki trafił szef resortu. Poprzedni taki przypadek miał miejsce w Moskwie jeszcze w czasach ZSRR, gdy w lipcu 1953 roku aresztowano Ławrentija Berię będącego m.in. ministrem spraw wewnętrznych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782