Członkostwo w UE nie najważniejsze

Oksana Syroid: To nie Juncker będzie decydował o Unii za 25 lat – mówi wiceszefowa parlamentu Ukrainy.

Aktualizacja: 07.03.2016 19:37 Publikacja: 06.03.2016 17:56

Członkostwo w UE nie najważniejsze

Foto: materiały prasowe

Rz: Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oświadczył w czwartek, że Ukraina nie zostanie członkiem Unii Europejskiej oraz NATO w ciągu najbliższych 20–25 lat. Czy to nie rozczarowuje Ukraińców?

Oksana Syroid: Myślę, że dzisiaj nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak ważne dla Ukraińców jest dążenie do Unii i sojuszu północnoatlantyckiego. Ale kraje, które dziś należą do zjednoczonej Europy, nie musiały walczyć o swoją europejskość, jak to robi Ukraina. Ukraińcy stawiają dzisiaj opór despotycznej i ohydnej cywilizacji, która chce pozbawić nas tej europejskości. Przed aneksją Krymu i wojną w Donbasie żyliśmy w przekonaniu, że jesteśmy bezpieczni. Bezpieczeństwo to było zagwarantowane przez kraje, które podpisały memorandum budapeszteńskie (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Rosja). Niestety, Ukraińcy już zrozumieli, że kraje te nie wywiązały się ze swoich zobowiązań i nie zamierzają wywiązywać się z nich w przyszłości. Pamiętajmy, że Kijów w ramach tego memorandum zrezygnował z broni atomowej. W konsekwencji znaleźliśmy się dzisiaj sam na sam z wrogiem i nie ma na świecie nikogo, kto mógłby stanąć w obronie Ukrainy.

Integracja z Unią Europejską była jednym z głównych celów protestujących na Majdanie. Zginęło wtedy ponad 100 osób. Dlaczego dopiero teraz wysoki urzędnik unijny stwierdził, że Ukraina w zasadzie nie ma żadnej perspektywy na wstąpienie do UE?

Trzeba zapytać o to Europejczyków, dlaczego milczeli przez dwa lata i nie poruszali tej kwestii. Nie wiem, jak w najbliższym czasie będzie wyglądała Unia Europejska. Najważniejsze dla mnie jest to, jak będzie wyglądała Ukraina. Europa jest bardzo pragmatyczna i jeżeli nasz kraj będzie rozwijał się w dobrym kierunku, europejscy politycy zmienią swoją retorykę w tej sprawie.

Na razie jednak europejscy politycy widzą, że na Ukrainie kwitnie korupcja i niebawem padnie rząd Arsenija Jaceniuka. Czy to nie odstrasza Brukseli?

Kilka dni temu wróciłam z Brukseli. Brałam udział w dyskusjach poświęconych sytuacji na Ukrainie. Uczestniczyło w nich kilkudziesięciu deputowanych Parlamentu Europejskiego, a także przedstawiciele Komisji Europejskiej. Wydawało mi się, że dosyć wyraźnie wytłumaczyliśmy sytuację, jaka jest w naszym kraju. Zmienia się rząd, ale czy trzeba to nazywać kryzysem? Jeżeli rząd traci zaufanie i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, po prostu powinien ustąpić. Problemem jest to, że nasz system polityczny oraz gospodarka wciąż w dużej mierzy zależą od oligarchów. To jest rzeczywistość, z którą walczymy. Trzeba jednak przyznać, że mamy dzisiaj pierwszy parlament, który przyjmuje antykorupcyjne i antymonopolowe ustawy. Ukraina nie zamiata swoich problemów pod dywan i otwarcie się do nich przyznaje.

Czy słowa Junckera odbiją się na stosunku Kijowa do Unii Europejskiej? Czy to wpłynie jakoś na ukraińską politykę zagraniczną?

Nie chcę, by Ukrainę traktowano jak młodszą siostrę. Chcę, by Ukrainę szanowano i traktowano jako pełnoprawnego partnera. W ciągu ostatnich lat uzbierało się bardzo dużo pytań do naszych partnerów międzynarodowych. Z całą pewnością oświadczenie przewodniczącego Komisji Europejskiej zostanie odebrane przez ukraińskie społeczeństwo bardzo niejednoznacznie. Osobiście nie wiem, gdzie będę za 25 lat, i nie wiadomo, gdzie będzie wtedy pan Juncker. Nie wiemy, kto w najbliższej perspektywie będzie rządził Europą i jakie będzie podejmował decyzje. Formalne członkostwo w Unii Europejskiej nie jest dla nas kwestią zasadniczą. Ważne jest, by poziom życia na Ukrainie odpowiadał standardom i wartościom, jakie obowiązują na Zachodzie.

Czy członkostwo w NATO też nie jest dla Ukrainy kwestią zasadniczą?

Współpraca i integracja z NATO w warunkach trwającej wojny z Rosją ma dla nas dzisiaj ogromne znaczenie. Proponuję wszystkim naszym zachodnim partnerom, by zawarli porozumienie gwarantujące bezpieczeństwo Ukrainy. Muszą zdawać sobie sprawę z tego, że robią to przede wszystkim w interesie swojego bezpieczeństwa. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, która nie ma żadnych gwarancji. Jeżeli NATO nie zagwarantuje naszego bezpieczeństwa, sąsiadujące z nami kraje Unii Europejskiej będą miały przy swojej granicy rosyjską armię.

Od czwartku wszystkie rosyjskie mediach kolportują wiadomość o tym, że „Europa nie chce Ukrainy" i że „Majdan nie był do niczego potrzebny". Czy to nie jest tak, że oświadczenie przewodniczącego Komisji Europejskiej jest w pewnym sensie wodą na młyn rosyjskiej propagandy?

Naturalnie, że Rosja wykorzysta te oświadczenie dla swoich celów. Rosyjska propaganda przemilcza pozytywne wypowiedzi, ale ta wypowiedź pana Junckera, który zawsze był szanowany na Ukrainie, była, niestety, bardzo negatywna.

— rozmawiał Rusłan Szoszyn

Rz: Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oświadczył w czwartek, że Ukraina nie zostanie członkiem Unii Europejskiej oraz NATO w ciągu najbliższych 20–25 lat. Czy to nie rozczarowuje Ukraińców?

Oksana Syroid: Myślę, że dzisiaj nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak ważne dla Ukraińców jest dążenie do Unii i sojuszu północnoatlantyckiego. Ale kraje, które dziś należą do zjednoczonej Europy, nie musiały walczyć o swoją europejskość, jak to robi Ukraina. Ukraińcy stawiają dzisiaj opór despotycznej i ohydnej cywilizacji, która chce pozbawić nas tej europejskości. Przed aneksją Krymu i wojną w Donbasie żyliśmy w przekonaniu, że jesteśmy bezpieczni. Bezpieczeństwo to było zagwarantowane przez kraje, które podpisały memorandum budapeszteńskie (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Rosja). Niestety, Ukraińcy już zrozumieli, że kraje te nie wywiązały się ze swoich zobowiązań i nie zamierzają wywiązywać się z nich w przyszłości. Pamiętajmy, że Kijów w ramach tego memorandum zrezygnował z broni atomowej. W konsekwencji znaleźliśmy się dzisiaj sam na sam z wrogiem i nie ma na świecie nikogo, kto mógłby stanąć w obronie Ukrainy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790