ZCDC - skonsolidowana firma diamentowa Zimbabwe otrzyma partię urządzeń z Białorusi na kwotę 30 mln dolarów. Urządzenia zostaną wykorzystane do obróbki diamentów wydobywanych w kopalniach Zimbabwe, dowiedziała się gazeta The Herald.
Dostawa jest realizowana na podstawie umowy kredytowej przez Bank Rezerw Zimbabwe, w celu unowocześnienia diamentowej branży tego jednego z najbiedniejszych afrykańskich państw. Jest to jedna z kilku pożyczek, które Mińsk udziela Zimbabwe.
- Transakcja została już przeprowadzona i do Afryki leci grupa specjalistów z Białorusi, by pomóc w montażu i uruchomieniu urządzeń - potwierdził przedstawiciel ZCDC.
Białoruś ma jedno przedsiębiorstwo - Kryształ z Homla, które obrabia naturalne i sztuczne diamenty. Większość kamieni stanowi import z Rosji. Białoruscy geolodzy twierdzą też, że i na Białorusi „teoretycznie" mogą znajdować się diamenty - w żłobińskim rejonie obwodu homelskiego. Aby jednak do nich dotrzeć potrzebne są czasochłonne i kosztowne prace. Łatwiej więc kupować diamenty w Rosji. Mińsk udziela wsparcia Zimbabwe w sytuacji, kiedy sam ma ok. 600 mln dol. długu przed Moskwą za otrzymany, lecz nieopłacony gaz. Łukaszenko upiera się, że Białoruś ma otrzymywać rosyjski gaz po takiej samej cenie, po jakiej kupują go rosyjskie firmy w kraju. Takie stanowisko kosztowało już Białoruś obcięcie w 2016 r dostaw taniej rosyjskiej ropy o 21 proc. W ten sposób Rosjanie wywierają nacisk, by Mińsk spłacił dług.
Dziś minister energetyki Rosji zapowiedział, że nie ma mowy o żadnych rozmowach na temat ceny surowców dla Białorusi, dopóki nie zostanie spłacony gazowy dług. Alternatywy dla rosyjskiej ropy i gazu Białoruś nie ma. Próby importu z Wenezueli i Azerbejdżanu się nie powiodły, bo nikt nie chce tam sprzedawać po rosyjskiej cenie. Partia 600 tys. ton ropy z Iranu, nie wypełni luki po rosyjskiej ropie.