Sąd apelacyjny stanu Kalifornia wydał werdykt dotyczący orzeczenia ławy przysięgłych z San Francisco z sierpnia 2018, która przyznała 289,2 mln dolarów Dewayne Johnsonowi. Mężczyzna twierdził w pozwie, że nabawił się chłoniaka nieziarniczego, raka komórek krwi, bo przez długi czas używał środka chwastobójczego Roundup formy Monsanto, kupionej przez giganta z Niemiec. Później sędzia obniżył to odszkodowanie do 78,5 mln dolarów.

W uzasadnieniu wyroku liczącym 86 stron sąd apelacyjny stwierdził, że Johnson przedstawił obfite dowody na to, że glifozat i inne składniki Roundupa wywołują raka, ale uznał, iż odszkodowanie należy zmniejszyć, bo prawo Kalifornii nie przewiduje odszkodowań za skrócenie spodziewanej długości życia.

Prawnik Johnsona, R. Brent Wisner uznał decyzję sądu za kolejną wielką wygraną jego klienta, mimo obniżenia odszkodowania. — To, że mój klient nie przeżyje pełnego życia z żoną i dziećmi należało wynagrodzić. Mam nadzieję, że kiedy ta sprawa trafi do Sądu Najwyższego, uda nam się zmienić to nieracjonalne prawo — powiedział.

Sprawa z pozwu Johnsona nie dotyczy porozumienia Bayera z 24 czerwca z prawnikami niemal 100 tys. poszkodowanych, które przewiduje wypłacenie im (i następnym powodom) 10,9 mld dolarów za to samo.

Bayer uznał obecny werdykt za „krok we właściwym kierunku”, ale zastrzegł, że może odwołać się jeszcze do stanowego Sądu Najwyższego, bo jego zdaniem werdykt jest niezgodny z dowodami i prawem. Jeśli Sąd Najwyższy utrzyma go, to Bayerowi będzie znacznie trudniej zakończyć spory sądowe z innymi powodami. Niemiecki koncern twierdzi od początku, że środek na bazie glifozatu jest bezpieczny, „nadal zdecydowanie potwierdzamy bezpieczeństwo i przydatność Roundupa” — cytuje go Reuter.