Aktualizacja: 15.07.2018 11:32 Publikacja: 15.07.2018 00:01
Juan Antonio Samaranch – to on uczynił z igrzysk globalny spektakl upasiony na dolarach i dopingu, a MKOl przekształcił w bogaty koncern. Odszedł w niesławie
Foto: PAP
Melancholia po mundialu sromotnie przegranym przez piłkarzy, których patriotyczno-reklamowe wzmożenie uczyniło biało-czerwonymi orłami, to dobry moment, by się zastanowić, czy sport zasługuje na ten wyjątkowy status, jaki zyskał w epoce globalnej telewizji i ugruntowuje w czasach wszechwładnego internetu. Oczywiście, zadając sobie to pytanie, należy od razu założyć, że tych, którzy sport uważają za uzurpatora nawet w popkulturowej papce, przekonać do jego walorów się nie da, a kibiców narkomanów nie zrażą najbardziej niepodważalne dowody, że zaprzedał się komercji, dopingowi i polityce.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas