Czarnek: Niekiedy mamy do czynienia wręcz z oznakami satanizmu

- To jest atak na nasze wartości, na nasze świętości. To jest atak na Polskę taką, jaką znamy od wieków i taką jaką kształtowali nasi przodkowie w pocie czoła, oddając swoje życie, składając swoje życie na wolność Polski. Dzisiaj te wszystkie świętości są szargane - powiedział Przemysław Czarnek, minister edukacji, komentując protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.

Aktualizacja: 28.10.2020 04:19 Publikacja: 27.10.2020 21:11

Czarnek: Niekiedy mamy do czynienia wręcz z oznakami satanizmu

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że przepis zezwalający na usunięcie płodu obarczonego poważnymi wadami jest niekonstytucyjny, tym samym wprowadził niemal całkowity zakaz legalnej aborcji. Ponad 90 procent zabiegów usunięcia ciąży w Polsce odbywało się z tego powodu.

Od czwartku przeciwko wyrokowi w dziesiątkach polskich miast odbywają się protesty. Uczestnicy do niedzieli spotykali się na ogół w okolicach lokalnych siedzib Prawa i Sprawiedliwości. W Warszawie demonstrujący gromadzili się też np. w okolicach willi Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu. W niedzielę protesty w dużej części przeniosły się pod kościoły czy kurie diecezjalne. „Hańba", „Myślę – czuję – decyduję", „Aborcja jest OK", „Moje ciało, mój wybór", „Piekło kobiet". To tylko niektóre z haseł na transparentach. Niektóre z nich zaczęły też pojawiać się na murach kościołów. Protesty rozlewają się również na mniejsze miejscowości.

W poniedziałek protestujący obrzucili butelkami, kamieniami i racami członków środowisk narodowych, blokujących dostęp do kościoła pw. św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży w Warszawie.

- To jest atak na nasze wartości, na nasze świętości. To jest atak na Polskę taką, jaką znamy od wieków i taką jaką kształtowali nasi przodkowie w pocie czoła, oddając swoje życie, składając swoje życie na wolność Polski. Dzisiaj te wszystkie świętości są szargane. Niekiedy mamy do czynienia wręcz z oznakami satanizmu - komentował Przemysław Czarnek w programie „Gość Wiadomości” w TVP Info.

Od czwartku przeciwko wyrokowi w dziesiątkach polskich miast odbywają się protesty. Uczestnicy do niedzieli spotykali się na ogół w okolicach lokalnych siedzib Prawa i Sprawiedliwości. W Warszawie demonstrujący gromadzili się też np. w okolicach willi Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu.

Dowiedz się więcej: Protesty w ponad 60 miastach w Polsce. „To jest wojna!”

W niedzielę protesty w dużej części przeniosły się pod kościoły czy kurie diecezjalne. „Hańba", „Myślę – czuję – decyduję", „Aborcja jest OK", „Moje ciało, mój wybór", „Piekło kobiet". To tylko niektóre z haseł na transparentach. Niektóre z nich zaczęły też pojawiać się na murach kościołów. Protesty rozlewają się również na mniejsze miejscowości.

W poniedziałek protestujący obrzucili butelkami, kamieniami i racami członków środowisk narodowych, blokujących dostęp do kościoła pw. św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Co najmniej jedna osoba odniosła obrażenia, poparzony został także policjant.

- To co widzieliśmy również dzisiaj podczas „Wiadomości”, to są oznaki satanizmu. To jest niestety barbarzyństwo, któremu musimy przeciwstawić się - dodał minister edukacji.

Czarnek krytykował też popierających demonstracje przedstawicieli opozycji. - To jest skrajna nieodpowiedzialność polityków, którzy z jednej strony mówią, że państwo polskie nie daje sobie rady i martwią się, wyrażają troskę o to, że oto nie dajemy sobie rady, jest coraz gorzej z koronawirusem, a z drugiej strony podburzają do zachowań, które niestety będą miały wpływ na to w jaki sposób to rozsiewanie się koronawirusa będzie wyglądało w najbliższej przyszłości, już za kilka, kilkanaście dni - przekonywał.

Dowiedz się więcej: Prof. Simon: Protesty to nie jest jakieś istotne zagrożenie 

- To ma wpływ na nas wszystkich. Również na tych, którzy dzisiaj znajdują się w domach i nas oglądają. Dlatego apeluję do wszystkich. Mamy rodziny, mamy nadze dzieci, mamy naszych podopiecznych. Apelujmy do tych, którzy wychodzą z domów na ten tzw. strajk kobiet, a w gruncie rzeczy na rewolucję antypolską. My musimy również sami na to zareagować, bo to jest kwestia naszego bezpieczeństwa, także zdrowotnego - mówił szef resortu edukacji.

- Jeśli ta krzywa zachorowań nie będzie wyhamowywała, tylko przez takie nieodpowiedzialne zachowania, do których niestety podburzają równie niektórzy rektorzy uniwersytetów, którzy zarządzają na jutro np. godziny rektorskie. Przez takie nieodpowiedzialne zachowania niestety ten proces powrotu do nauczania stacjonarnego będzie się wydłużał - dodał Przemysław Czarnek.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że przepis zezwalający na usunięcie płodu obarczonego poważnymi wadami jest niekonstytucyjny, tym samym wprowadził niemal całkowity zakaz legalnej aborcji. Ponad 90 procent zabiegów usunięcia ciąży w Polsce odbywało się z tego powodu.

Od czwartku przeciwko wyrokowi w dziesiątkach polskich miast odbywają się protesty. Uczestnicy do niedzieli spotykali się na ogół w okolicach lokalnych siedzib Prawa i Sprawiedliwości. W Warszawie demonstrujący gromadzili się też np. w okolicach willi Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu. W niedzielę protesty w dużej części przeniosły się pod kościoły czy kurie diecezjalne. „Hańba", „Myślę – czuję – decyduję", „Aborcja jest OK", „Moje ciało, mój wybór", „Piekło kobiet". To tylko niektóre z haseł na transparentach. Niektóre z nich zaczęły też pojawiać się na murach kościołów. Protesty rozlewają się również na mniejsze miejscowości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?