Rada Ealing twierdzi, że bezpieczne strefa o promieniu 100 metrów wokół kliniki Marie Stopes przy ulicy Mattock Lane ochroni osoby korzystające z placówki przed "szykanami" ze strony działaczy pro-life.
Pracownicy kliniki od lat mówią, że są nękani i zastraszani przez grupy protestujące na publicznym chodniku przed budynkiem. Podobne sygnały otrzymują od klientów.
Po konsultacjach i szczegółowym wywiadzie rada Ealing podzieliła zdanie pracowników. W raporcie powołano się na przypadki z 2017 roku. W styczniu pracownicy kliniki zanotowali, że protestujący powiedzieli jednej z pacjentek, że jeśli dokona aborcji, "będzie nawiedzana przez swoje dziecko" i że "Bóg ją ukarze". W kwietniu obsługa przyjęła "klientkę zapłakaną po tym, jak została nazwana mordercą, gdy wchodziła do kliniki".
Przeciwko antyaborcyjnym demonstrantom część mieszkańców Ealing zawiązała grupę lobbingową "Sister Supporter". Celem jej działania nie było jednak demonstrowanie przeciwko działaczom pro-life, a lobbing w radzie dzielnicy. - Nie jesteśmy ugrupowaniem proaborcyjnym, nie jesteśmy grupą antyaborcyjną. Jesteśmy grupą przeciwko nękaniu, które dotyczy kobiet przychodzących do legalnego zakładu opieki zdrowotnej - powiedziała telewizji Sky News Anna Veglio-White, założycielka grupy.
Rada Ealing w celu wdrożenia bezpiecznej strefy skorzysta z dokumentu Public Space Protection Orders (PSPO), na mocy którego niektóre obszary mogą zostać wyłączone z ruchu, a wejście na ich teren grozi karą. W odległości 100 metrów od kliniki nie będzie można organizować zgromadzeń, wywieszać plakatów czy odtwarzać filmów dotyczących aborcji. Strefa została wprowadzona na razie na trzy lata, przy czym po sześciu miesiącach dokonana zostanie ocena działania.