Dwa listy Herberta Hoovera (w latach 1929–1933 prezydenta USA) z kwietnia 1919 r. zaadresowane do premiera Ignacego Jana Paderewskiego zakupiła na aukcji w USA Krystyna Piórkowska, historyk, która zajmuje się zbrodnią katyńską. Postanowiła ona przekazać te wyjątkowe dokumenty do Biblioteki Narodowej, podobnie jak zakupione przez nią listy królewskie (pisaliśmy o tym 17 września 2020 r.), list od Adama Jerzego Czartoryskiego do burmistrza miasta Lincoln w Wielkiej Brytanii z 1855 r. i pismo Józefa Poniatowskiego do napoleońskiego ministra wojny. Do BN trafi też list Marii Skłodowskiej-Curie do polonijnego działacza w Nowym Jorku dotyczący stworzenia Instytutu Radowego.

W 1919 r. Hoover zajmował się organizacją pomocy humanitarnej dla ofiar wojny światowej w Europie. Z zakupionych listów wynika, że pytał Paderewskiego o pogrom na ludności żydowskiej w Pińsku. Na początku kwietnia 1919 r. polscy żołnierze rozstrzelali tam 35 Żydów, podejrzewając ich o sympatie do bolszewików. Zdaniem Krystyny Piórkowskiej te listy mogą stanowić przyczynek do studiowania przyczyn tych tragicznych wydarzeń, ale też do zbadania, czy nie stały się one „ziarnem, z którego wyszła koncepcja", że Polska jest krajem antysemickim.

Listy zostały wysłane do Paderewskiego z Paryża w połowie kwietnia 1919 r. Z opisu podanego przez dom aukcyjny wynika, że Paderewski bagatelizował incydent, ale opinia międzynarodowa wydarzenia w Pińsku nazwała pogromem. Hoover prosi o wyjaśnienie okoliczności tragedii, zwraca uwagę, że może ona rzutować na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem rząd polski sam powinien wyznaczyć komisję do przeprowadzenia śledztwa. Pod presją międzynarodową Polska poprosiła o przeprowadzenie go jednak przez amerykańską delegację. Latem 1919 r. zbadała ona też inne przypadki zabójstw ludności żydowskiej.

W październiku został opublikowany raport Henry'ego Morgenthau, z którego wynika, że w Pińsku nie odbywała się agitacja bolszewicka, a dowódca major Łuczyński „podjął niewybaczalną, drastyczną akcję przeciw szanowanym obywatelom miasta" o rozstrzelaniu 35 Żydów. Morgenthau dodał, że pozostałych zatrzymanych torturowano. Stwierdził, że żaden z odpowiedzialnych za mord dowódców nie został ukarany. Aleksander Narbutt-Łuczyński zakończył karierę wojskową w stopniu generała brygady.