Nagrody za znaleziska archeologiczne dla nielicznych

W ciągu pięciu lat resort kultury docenił 60 znalazców zabytków archeologicznych. Poseł Sachajko: to za mało.

Aktualizacja: 01.03.2020 21:14 Publikacja: 01.03.2020 19:15

Nagrody za znaleziska archeologiczne dla nielicznych

Foto: esben468635 / Adobe Stock

Po tym jak „Rzeczpospolita" w lutym opisała inicjatywę posła Jarosława Sachajki (z Kukiz'15), który chce, by państwo przyznawało poszukiwaczom zabytków obowiązkową gratyfikację za oddanie rzeczy, jakie znajdą w ziemi, i zniosło biurokratyczne bariery w staraniach o zgodę na poszukiwania – odezwało się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resort twierdzi, że już daje nagrody za znaleziska archeologiczne, choć – jak wskazują dane – nielicznym.

– W latach 2015–2019 60 znalazcom wypłacono nagrody w łącznej wysokości 333 600 zł – podaje nam Anna Bocian, rzeczniczka ministerstwa. Wśród zgłoszeń były takie obiekty jak krzemienne siekierki z epoki kamienia, gliniane naczynia, miecze wczesnośredniowieczne, a nawet groby popielnicowe kultury łużyckiej. Ponadto – np. kolia z epoki brązu czy skarby monet, biżuterii, dokumenty i przedmioty ukryte w czasie II wojny światowej.

Nagrody od 2003 r. może przyznawać minister kultury, przy czym „dotyczą one faktu zgłoszenie znaleziska odpowiednim organom". „Co prawda wysokość nagrody uzależniona jest od wartości materialnej odkrytych zabytków, jednak stanowi ona przede wszystkim gratyfikację za postawę obywatelską" – podkreśla resort.

Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami osobom, które odkryły bądź przypadkowo znalazły zabytek archeologiczny, przysługuje nagroda, o ile dopełniły pewnych obowiązków. Dotyczy to sytuacji, kiedy ktoś, np. prowadząc roboty budowlane czy ziemne, odkrył zabytkowy przedmiot – wtedy powinien wstrzymać prace, miejsce zabezpieczyć i zawiadomić konserwatora zabytków (lub wójta czy burmistrza).

Jednak zdaniem posła Jarosława Sachajki konieczna jest zmiana przepisów dotyczących poszukiwania zabytków przez coraz szersze grono pasjonatów amatorów, zniesienie biurokratycznych barier i bardziej transparentny system przyznawania nagród.

– Poszukiwania nadal powinny być w nadzorze państwa, ale jeśli ktoś znajdzie w ziemi zabytkowy przedmiot, to powinien dostać gratyfikację, np. procent od jego wartości – mówił nam poseł Sachajko. Dziś ludzie, wiedząc, że nic nie dostaną, nie ujawniają znalezisk. Do tego przez nieżyciowe przepisy wielu szuka zabytków nielegalnie.

Obecnie na poszukiwania trzeba mieć pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. – A powinno wystarczyć zgłoszenie online na 48 godzin wcześniej – uważa poseł.

Od 2018 r. za nielegalne poszukiwanie skarbów w ziemi grozi do dwóch lat więzienia. – Wprowadzenie trybu zgłoszenia i nagród za oddanie znaleziska rozwiązałoby problemy. Poszukiwania byłyby uproszczone i transparentne – ocenia Sachajko. Poseł już odbył pierwsze spotkania ze środowiskiem „poszukiwaczy skarbów", by przygotować poselski projekt zmian w tym zakresie.

Ministerstwo Kultury nad zmianami pracuje od dwóch lat. Kiedy finał prac – nie wiadomo. „W kwestii ewentualnych zmian legislacyjnych dotyczących wydawania pozwoleń na poszukiwania zabytków oraz przyznawania nagród za znalezienie zabytków archeologicznych, trzeba zauważyć, że prace nad kierunkami zmian przepisów dotyczących ochrony zabytków trwają od dwóch lat i prowadzone są we współpracy ze środowiskiem poszukiwaczy" – odpowiada nam resort. I dodaje, że „w najbliższym czasie możliwe będzie przygotowanie wstępnego projektu".

– Mnie przygotowanie projektu zmian zajmie kilka tygodni, zbiorę podpisy i będziemy to procedować – mówi poseł Sachajko. – Chcemy uczciwie ratować zabytki archeologiczne.

Po tym jak „Rzeczpospolita" w lutym opisała inicjatywę posła Jarosława Sachajki (z Kukiz'15), który chce, by państwo przyznawało poszukiwaczom zabytków obowiązkową gratyfikację za oddanie rzeczy, jakie znajdą w ziemi, i zniosło biurokratyczne bariery w staraniach o zgodę na poszukiwania – odezwało się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resort twierdzi, że już daje nagrody za znaleziska archeologiczne, choć – jak wskazują dane – nielicznym.

– W latach 2015–2019 60 znalazcom wypłacono nagrody w łącznej wysokości 333 600 zł – podaje nam Anna Bocian, rzeczniczka ministerstwa. Wśród zgłoszeń były takie obiekty jak krzemienne siekierki z epoki kamienia, gliniane naczynia, miecze wczesnośredniowieczne, a nawet groby popielnicowe kultury łużyckiej. Ponadto – np. kolia z epoki brązu czy skarby monet, biżuterii, dokumenty i przedmioty ukryte w czasie II wojny światowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum